Już słyszę te głosy studentów: „Zwariowałeś?” „Dobrze się czujesz?” „Czy aby wszystko w porządku?”. Nie, nie zwariowałem i czuję się nad wyraz świetnie.
O sesji powiedziane i napisane już zostało tyle negatywnych rzeczy, że nie mam zamiaru mielić tego jeszcze raz, bo nawet gdybym się bardzo postarał, to i tak posiłek wyszedłby z tego marny. Zamiast tego, postanowiłem zajść potwora od tyłu i powiedzieć Wam, za co sesję można lubić.
1. POKAZUJE WARTOŚĆ WOLNEGO CZASU
Pewne rzeczy doceniamy wtedy, kiedy zaczyna nam ich brakować. Dzięki sesji można doświadczyć braku wolnego czasu i zastanowić się, czy mądrze go wykorzystujemy.
Być może to w czasie tej sesji odkryjesz, czemu tak naprawdę chcesz poświęcać swój czas, który do tej pory marnotrawiłeś na scrollowanie ściany na Facebooku.
2. ZAWSZE ZASKAKUJE
Lubimy być pozytywnie zaskakiwani. Sesja pozwala nam to zapewnić. Jednak z drugiej strony może też zaskoczyć negatywnie i wtedy nie jest już tak przyjemnie.
Przyszedłeś na egzamin tylko po to, żeby zobaczyć, jakie będą pytania, bo i tak wiesz, że nie zdasz w pierwszym terminie. Aby nie oddawać pustej kartki, piszesz odpowiedzi, które nie mają najmniejszego sensu. Wychodzisz z sali z przekonaniem, że musisz przyjść na poprawę, a tu okazuje się, że jakimś cudem zdałeś.
Przychodzisz na inny egzamin, który ma być tylko formalnością, który wszyscy zdają. Pytania nie są trudne, więc kończysz przed czasem, zadowolony oddajesz kartkę, a kilka dni później dowiadujesz się, że nie zdałeś.
No cóż, sesja ma to do siebie, że lubi zaskakiwać. Oby było jak najwięcej tych pozytywnych niespodzianek.
3. SPRAWIA, ŻE MIESZKANIE LŚNI CZYSTOŚCIĄ
Naczynia pozmywane, książki poukładane równo na półkach, podłogi umyte, kurze powycierane. Znasz to?
Sesja to dla niektórych wyjątkowy moment w roku, kiedy zabierają się za generalne porządki. Wprawdzie wiedzy od tego nie przybyło, ale przynajmniej można się teraz uczyć w przyzwoitych warunkach.
4. DOPROWADZA DO GRANIC WYTRZYMAŁOŚCI PSYCHICZNEJ
Może nie brzmi to pozytywnie, ale uważam, że młody człowiek powinien od czasu do czasu, kolokwialnie mówiąc, „dostać po tyłku”. Powinien być zmieszany z błotem. Powinien doświadczyć mentalnego bólu i poznać, co to jest stres. Powinien poczuć się jakby otoczyło go stado dementorów. Dzięki temu łatwiej mu będzie poradzić sobie w normalnym życiu.
Stare przysłowie mówi: co Cię nie zabije, to Cię wzmocni. Myślisz, że życie jest zawsze usłane różami? Może i jest, ale te róże mają kolce.
W życiu każdemu może zdarzyć się sytuacja, która ściągnie nas na samo dno. Nie przetrwasz, jeśli nie wykształciłeś sobie odporności psychicznej. Aż ciśnie się na usta: „Sorry, taki mamy klimat”.
5. UCZY KOMBINOWANIA
Kombinowania w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Aby przetrwać sesję, potrzeba bowiem trochę zaradności, sprytu, kreatywności.
Poczynając od tego, że trzeba skądś zdobyć materiały do nauki: notatki, prezentacje z wykładów, podręczniki i skrypty, poprzez próby negocjacji ocen z prowadzącymi, a kończąc na zaplanowaniu sobie egzaminów.
To sztuka podejmowania decyzji, dokonywania wyborów i znajdowania rozwiązań. Jeśli wiesz, że nie zdołasz się nauczyć na 2 przedmioty w ciągu jednego dnia, musisz poświęcić jeden kosztem drugiego. Jeśli przegapisz termin zaliczenia, musisz znaleźć sposób aby zaliczyć w innym terminie.
Kombinujesz, żeby jakoś przetrwać ten wymagający okres.
6. JEST POCZĄTKIEM NOWYCH PROJEKTÓW
W moim przypadku 3 z 4 dotychczasowych sesji stało się początkiem wspaniałych projektów. Gdyby nie sesja to np. nie powstałaby książka „Porzuć wygody, zacznij przygody”.
Po prostu miałem już tak bardzo dość nauki, że chciałem zrobić coś innego. Jednocześnie wiedziałem, że oglądanie żubrów w internecie nie jest najlepszym pomysłem, że chcę robić coś, po czym nie będę miał poczucia zmarnowanego czasu.
Odpaliłem więc edytor tekstu i zacząłem przelewać myśli na e-papier. Kiedy już zacząłem, dalsze kroki przyszły dużo łatwiej. Gdybym jednak nie zaczął w sesji, nie zacząłbym prawdopodobnie nigdy.
Już wiem, że obecna sesja też będzie początkiem wielkiego dzieła, ale na szczegóły przyjdzie czas. 😉
7. ZAWSZE SIĘ KOŃCZY
Jak po nocy zawsze nastaje dzień, jak po burzy zaczyna świecić słońce i jak po zimie przychodzi długo oczekiwana wiosna, tak i po sesji przychodzi okres radości i zadowolenia, w którym z czystym sumieniem można zabrać się za realizowanie pomysłów z punktu 6.
Bo gdyby życie nie było przeplatane wzlotami i upadkami, to byłoby po prostu nudne!
Powodzenia na egzaminach dla wszystkich studentów!
photo credit: brewbooks via photopin cc
- Drzemka w ciągu dnia – kiedy i jak długo? - 21 kwietnia 2024
- Jak być lubianym? Proste zmiany, wielkie efekty - 27 marca 2024
- Prosty przepis na pomnażanie pieniędzy - 30 listopada 2023
Wartość wolnego czasu to punkt na który bym postawił 🙂
Daje możliwość nowego spojrzenia na to ile mamy do dyspozycji minut, godzin dni itd. Sam niejednokrotnie dziwiłem się ile czasu mam do dyspozycji i i ile go marnuję, gdy zacząłem się nad tym wszystkim zastanawiać.
Pozdrawiam serdecznie
I właśnie dlatego potrzebujemy momentów, które nam o tym przypomną.
Również pozdrawiam!
Też lubię sesję odkąd skończyłem studia 🙂
8. Sesja udowadnia, że człowiek jest w stanie znieść wszystko, z wyjątkiem jajka.
Student to nie człowiek 😛
Muszę się z Tobą zgodzić. Sama prawda. Jednak czuję, że i tak w dalszym ciągu z sesją się nie polubimy 😉
Nawet jeżeli jej nie polubisz, to powyższe fakty pozwolą Ci łatwiej znieść jej towarzystwo.
Przy pracy na pełny etat też cenię każdą chwilę wolnego czasu… Ciągle uczę się jak najwięcej czasu wykorzystywać kreatywnie i aktywnie, a przy tym zaakceptować dni, kiedy po prostu po pracy zrobię zakupy, wrócę do domu, ugotuję kolację i padnę do łóżka (jak na przykład wczoraj). Zwłaszcza kiedy wszyscy około kichają i kaszlą staram się porządnie odpoczywać i dbać o dobry humor. Śmiech to zdrowie – polecam 🙂
Ale dziś mnie już ręce świerzbią, żeby malować 😀
6. No to z (nie)cierpliwością czekamy na efekty nowego projektu Kamilu! 😉
Praca rzeczywiście pochłania lwią część naszego czasu, dlatego podziwiam osoby, które poza nią i swoimi własnymi obowiązkami są w stanie robić „coś więcej”.
Ad. 6 – na pewno będzie o nim głośno. 😀
No,no… Ciekawy artykuł – daje do myślenia.
Dzięki za opinię, Robert.