Jesteśmy w atmosferze Świąt Bożego Narodzenia. Wszyscy chcą robić dobre rzeczy, uszczęśliwiać innych: składają życzenia, kupują prezenty, wspierają akcje charytatywne. Ponadto zbliża się Nowy Rok, a z nim podsumowania i plany. Każdy chciałby nie tylko zakończyć 2014 w nie najgorszym stylu, ale również ambitnie zacząć 2015.
A już za miesiąc… Dopadnie Cię Blue Monday. Świąteczna atmosfera ustąpi rutynie dnia codziennego, w portfelu zaczną świecić pustki, Twoje akty człowieczeństwa zakończą się wrzuceniem kilku drobniaków do puszki Wielkiej Orkiestry, a o planach porannych ćwiczeń, nauki języków, rzucenia palenia, albo regularnego oszczędzania zapomnisz, jak tylko opadnie noworoczna motywacja.
A potem dzień po dniu, tydzień po tygodniu, miesiąc po miesiącu większość ludzi znów będzie wiodła szare, rutynowe życie. W zasadzie nic się nie zmieni. Dlaczego? Bo mamy tendencję do podążania za innymi. Brakuje nam możliwości odkrycia samego siebie, bezwarunkowej ochoty do zmiany, szczęścia w prawdziwym tego słowa znaczeniu.
Podejmij wyzwanie!
Droga Czytelniczko, Drogi Czytelniku, nie idź tą drogą! Wiem, że stać Cię na więcej, ale za każdym razem, kiedy pojawia się możliwość zrobienia czegoś wyjątkowego, wymyślasz sobie coraz to nowe wymówki. Skończ z tym!
Zacznij realizować swoje marzenia – nie przejmuj się tym, co mówią inni. Podejmuj wymagające wyzwania – strach jest naturalny i zawsze będzie Ci towarzyszył. Uwierz, że możesz osiągnąć sukces tam, gdzie innym się nie udaje – w przeciwnym wypadku nawet nie spróbujesz.
Potrzebujesz impulsu? Punktu zwrotnego? Inspiracji? Mam coś dla Ciebie – możliwość przeżycia fantastycznej przygody, doświadczenia skrajnych emocji, zmierzenia się z samym sobą, a także poczucia prawdziwego szczęścia… Pytanie, czy to wykorzystasz?
Zbieramy ekipę!
Już po raz trzeci organizujemy akcję 42 Do Szczęścia. Tym razem jednak dajemy szansę każdemu (również Tobie) na poczucie tego, czego my zasmakowaliśmy na mecie Cracovia Maratonu w roku 2013 i 2014 .
Ukończenie maratonu jest bowiem dla każdego momentem przełomowym; doświadczeniem, które wyciska łzy szczęścia z nawet najtwardszych ludzi. Kiedy wbiegniesz na metę nic już nie będzie takie samo. Pojmowanie kategorii rzeczy możliwych i niemożliwych zmieni się diametralnie.
Kamil, ale ja nie dam rady…
Jeszcze 2 lata temu większość z nas wcale nie myślała o bieganiu maratonów. Ale wszystko się zmieniło za sprawą 42 Do Szczęścia.
Jeśli wydaje Ci się, że nie masz kondycji, czasu, doświadczenia, motywacji, to nie mogłeś lepiej trafić. Przygotowanie się do biegu w dużej ekipie jest dużo łatwiejsze. Tym bardziej, że masz AŻ 4 miesiące.
Ja swój pierwszy maraton przebiegłem po 7 tygodniach treningów, czyli niespełna 2 miesiącach.
Ostatnio pogrzebałem w archiwum bloga i znalazłem takie zdanie, napisane 2 lata temu przed Cracovia Maratonem 2013:
Pozostało niespełna 2 miesiące do maratonu, nie biegałem już od jakiegoś roku, w życiu nie pokonałem dystansu dłuższego niż 15 km, ale coś w środku mi podpowiada, że dam radę.
Nie pomyliłem się. Dałem radę. A ukończenie maratonu było początkiem nowych wyzwań.
Skoro ja mogłem, to czemu Tobie miałoby się nie udać?
Dołącz do drużyny 42 Do Szczęścia
Spytaj kogokolwiek, kto przebiegł maraton, każdy powie Ci, że warto. Od siebie, też mogę coś dodać kilka słów:
Dołącz do drużyny i razem z nami spełnij marzenie swoje i podopiecznego Fundacji Jaśka Meli „Poza Horyzonty”.
DOŁĄCZ DO EKIPY 42 DO SZCZĘŚCIA
Masz dwie opcje: albo zamkniesz okno przeglądarki i wrócisz do szarego życia, albo zrobisz to teraz i za 4 miesiące przybijemy piąteczkę na mecie 14. Cracovia Maratonu. Jesteś tak blisko, a jednocześnie tak daleko. Decyduj!
Jeśli masz jakieś pytania, możesz je zamieścić w komentarzach.
Fot. Damian Opioła, archiwum własne.
- Drzemka w ciągu dnia – kiedy i jak długo? - 21 kwietnia 2024
- Jak być lubianym? Proste zmiany, wielkie efekty - 27 marca 2024
- Prosty przepis na pomnażanie pieniędzy - 30 listopada 2023
Właśnie w przyszłym roku po raz pierwszy zamierzam pokonać maraton, może nawet w Krakowie.
Może razem z 42DS? 🙂
Jeszcze to przemyślę 🙂
Już wiem, że nie dołączę do 42DS – nie mógłbym wziąć udziału w zjeździe w lutym. Ala na maraton już jestem zapisany, więc do zobaczenia na trasie 🙂
Jeśli to jedyna przeszkoda, to nie ma się czym przejmować. Będziesz usprawiedliwiony. 😉
Również jestem zdania, że postanowienia noworoczne zazwyczaj giną po dwóch, trzech miesiącach od ich podjęcia. Znikają pośród codziennej gonitwy i nie dają żadnego spełnienia a wręcz odwrotnie. Powodują mnóstwo frustracji i obniżają naszą motywację, bo skoro „nie udało mi się i tym razem to nie zrobię tego nigdy…. ” 🙂
Pozdrawiam mega pozytywnie