Wchodzę na Facebooka i wyświetla mi się film, w którym ktoś przyrządza perfekcyjnie udekorowany 17-kilogramowy tort. W innym z kolei ktoś jedzie rowerem po barierce tuż nad urwiskiem. W jeszcze innym ktoś buduje dom z plastikowych butelek.
Czasami sobie myślę, że super byłoby zrobić coś podobnego. Mieć pasję, którą podziwiają ludzie na całym świecie.
Ale zaraz potem uświadamiam sobie, że to nie do końca jest takie super.
Często myślimy, ile moglibyśmy zrobić lub osiągnąć. Znacznie rzadziej, ile moglibyśmy poświęcić.
Próbujemy coś zrobić, ale nie jest to nawet w dziesiątej części tak dobre, jak to, co widzieliśmy. I zaczynamy się frustrować. A jeśli jeszcze widzimy ludzi, którzy robią niesamowite rzeczy, nasze oczekiwania wylatują poza obszar naszych możliwości.
Mamy cele, których nie jesteśmy w stanie zrealizować. Wyzwania, którym nie jesteśmy w stanie sprostać. I marzenia, których nie jesteśmy w stanie spełnić.
Piszę aktualnie książkę. Czasami wydaje mi się, że pisanie książki, to czysty masochizm. Miałem „moment” zwątpienia. Trwał kilka miesięcy. Nic wtedy nie napisałem. Na grupach na Facebooku dla autorów książek, ludzie chwalili się postępami, a ja stałem w miejscu. Aż w końcu motywacja wróciła. Zrozumiałem, że aby skończyć książkę wystarczą 2 rzeczy:
- Mniej Facebooka
- Więcej pisania
Innymi słowy: mniej myślenia o efektach, a więcej myślenia o działaniach. Mniej oczekiwań, więcej dokonań. Mniej perfekcjonizmu, a więcej zaangażowania. A jeśli przy okazji wyjdzie z tego coś fajnego, czym będzie się można pochwalić światu, to radość będzie podwójna.
- Drzemka w ciągu dnia – kiedy i jak długo? - 21 kwietnia 2024
- Jak być lubianym? Proste zmiany, wielkie efekty - 27 marca 2024
- Prosty przepis na pomnażanie pieniędzy - 30 listopada 2023
O czym piszesz?
To zależy, o co pytasz.
O książkę, nad którą pracujesz. Przy okazji powodzenia w pisaniu!
O wyprawie do Gruzji.