Wszystkie wspaniałe rzeczy w życiu związane są z dyskomfortem i nutą niepewności. Ilekroć człowiek podąża za swoimi marzeniami, wychodzi z utartych schematów i podejmuje odrobinę ryzyka, to nie robi tego dlatego, że jest to trudne lub przerażające samo w sobie, ale dlatego, że niepodjęcie tego wyzwania powoduje u tej osoby większe poczucie dyskomfortu i niepewności niż w przypadku natychmiastowego działania.

Większość ludzi może to nazwać dziwactwem, ale jeśli naprawdę chcesz czegoś doświadczyć, to odkładanie tego na później doprowadzi Cię tylko do frustracji i w końcu będziesz musiał to zrobić.  Czy nie lepiej jednak jest realizować pomysły w chwili ich wystąpienia? Pozwala to cieszyć się nie tylko samym doświadczeniem, ale również spontanicznością decyzji.

Spontaniczność to nie pojedyncze działanie. To styl życia, który pozwala na odczuwanie większej niepewności i wychodzenie z bezpiecznej strefy. Ilekroć to robisz, rozwijasz się i docierasz do miejsc do których większość ludzi nigdy nie odważy się pójść. Poniżej przedstawiam 5 wskazówek, które pozwolą Ci dodać więcej spontaniczności do Twojego codziennego życia. Dzięki nim nauczysz się podejmowania decyzji pod wpływem chwili, co w rezultacie może dostarczyć Ci wielu wspaniałych przygód i zbioru najróżniejszych wspomnień.

1. Próbuj nowych rzeczy.

Codziennie to samo: Do szkoły/pracy tramwajem linii 18. Na obiad schabowy z ziemniakami i surówką. Wieczorem kolejny odcinek tego samego serialu. Zero zabawy, emocji, adrenaliny. Jeżeli w kółko robisz to samo, to nic dziwnego, że Twoje życie nabiera szarych barw. Trzy lata temu trafiłem na takie zdanie:

Gdybyś przez cały rok, codziennie robił jedną małą nową rzecz:
inne danie, inna przyprawa, inne zachowanie, inny tramwaj, inna droga do pracy, inna książka, inna muzyka, inna wycieczka.

To po tym czasie zebrałbyś 365 nowych doświadczeń.

Jeśli będziesz dokonywał codziennych drobnych decyzji w oparciu o te słowa, to zobaczysz, jak powiększy się bogactwo Twojej osobowości.

2. Przestań używać Google.

Internet daje Ci ogromne możliwości. W kilka sekund możesz sprawdzić dosłownie wszystko. Jest tylko małe „ale” – to zabija całą spontaniczność.

Wybierasz się w podróż, więc sprawdzasz wszystkie możliwe połączenia. Oglądasz zdjęcia pokoju w hostelu, w którym się zatrzymasz. Znajdujesz menu restauracji i już wiesz, co zamówisz. Planujesz wszystkie możliwe aktywności i oczywiście nie zapominasz o sprawdzeniu pogody długoterminowej. W ten właśnie sposób pozbawiasz się uczucia zaskoczenia na miejscu.

3. Zgub się.

Pamiętam jak na początku studiów wylądowałem bez pieniędzy w nieznanym mi wtedy zakątku Krakowa. Postanowiłem jednak uczynić z tego przygodę i zacząłem przemierzać kolejne uliczki, mając jedynie słońce za przewodnika. Wszystko dookoła było obce, ale z drugiej strony niesamowicie fascynujące.

Świadomość zgubienia się uruchamia wrodzone instynkty. Zaczynasz działać bez namysłu. Wcale nie musisz wybierać się na survival w Bory Tucholskie. Miejska dżungla też może przysporzyć niezapomnianych przygód.

4. „Teraz prędko, zanim dotrze do nas, że to bez sensu.”

Słowa Króla Juliana to niewątpliwie najlepsze motto spontaniczności. Sam pomysł jest niczym, jeżeli nie wprowadzisz go w życie. Zrób więc ten krok szybko, bo za chwilę Twój mózg podsunie Ci serię wymówek i nie będzie zabawy.

Jesz obiad i zastanawiasz się, co by było, gdybyś dolał soku pomarańczowego do rosołu? Zrób to czym prędzej! Może takie połączenie smaków będzie dość abstrakcyjne, ale przez kolejne kilka godzin będziesz się śmiał ze swojej decyzji.

5. Dzień „Bycia na Tak!”

Jeśli oglądałeś film „Yes Man”, to wiesz, o co chodzi. Powinieneś zgadzać się na każdą pojawiającą się propozycję. Niestety takie działanie ma jedną poważną dziurę: Jeśli jesteś cały czas „Na Tak!”, to Twój kalendarz zaczyna być „Na Nie!”. Po prostu zaczyna brakować Ci czasu na kolejne aktywności.

Najlepszym rozwiązaniem jest więc ustalenie sobie cyklicznego dnia, który będzie dniem bycia „Na Tak!”. W tym dniu zgadzasz się na wszystkie propozycje: poranne bieganie, lekcja japońskiego, nurkowanie, dotacja akcji charytatywnej, udział we flashmobie… Może to być np. każdy wtorek, albo każdy 12 dzień miesiąca. Wszystko zależy od tego, jaka częstotliwość wybierzesz.

Mam nadzieję, że te 5 sposobów wprowadzi więcej frajdy do Twojego życia. Jeżeli masz inne sposoby, podziel się nimi w komentarzu.

Fot. Flickr.com, Snugg LePup (cc)

Kamil Bąbel

8 komentarzy do “Jak dodać więcej spontaniczności do swojego życia?”

  1. Zgubiłem się kiedyś na zorganizowanej wycieczce i było to najlepsze zwiedzanie w moim życiu 🙂 Wtedy nie wiedziałem zupełnie nic o miejscu w którym byłem ale własnie to było najlepsze.
    Pozdrawiam

  2. Od siebie polecam nie wychodzić nigdy zbyt wcześnie ze spotkań/imprez i nie wracać po nich prosto do domu by pójść spać, prawda Kamil? 😉

  3. Podobała mi się idea „bycia na tak”, ale na dłuższą metę takie działanie nie wydawało mi się dobre 😛 Dlatego „bycie na tak” przez 1 wybrany dzień jest świetną opcją! 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *