Ludzie potrzebują przygód. Szczególnie w dzisiejszych czasach, kiedy wszystko jest na wyciągnięcie ręki, kiedy szybkość życia nie pozwala na chwilę refleksji, kiedy praca przy biurku utrudnia rozładowanie nagromadzonej energii.

Przygody są dla każdego. Również dla Ciebie. Nawet jeżeli pracujesz od 8:00 do 16:00, pięć dni w tygodniu i możesz liczyć co najwyżej na 2 tygodniowy urlop. Zaraz spróbuję Ci to udowodnić.

Przygoda to nic innego, jak stawianie sobie wyzwań, robienie nowych rzeczy, odkrywanie, kontakt z naturą. Niesie ze sobą mnóstwo korzyści, które zaczniesz dostrzegać, kiedy tylko spróbujesz.

Dlaczego warto szukać przygód?

  1. Nowe doświadczenia – Nie jest ważne, dokąd zmierzasz i w jaki sposób. Nie jest ważne czy robisz to sam, czy w towarzystwie. Nie jest też ważne, jakie motywy Tobą kierują. Po prostu idziesz i doświadczasz. Idziesz bo wiesz, że możesz nauczyć się czegoś nowego, spotkać wyjątkowe osoby, zrozumieć lepiej otaczający Cię świat.
  2. Wolność – Przygoda to nie ucieczka od życia. To ucieczka do życia. Jasne, nie rozwiązuje to codziennych problemów. Nie znajdziesz dzięki temu pracy, ani nie spłacisz kredytu. Możesz jednak poczuć, jak smakuje życie. Takie bardziej realne – bez udawania, bez wymówek, bez presji.
  3. Przepiękne widoki – Natura maluje cudowne obrazy, ale jeśli patrzymy na nie zbyt długo, szybko powszednieją. Przygoda pozwala Ci spojrzeć z innej perspektywy. Rzuca nowe światło. Uruchamia w Tobie wrażliwość i zachwyt nad dziką przyrodą. Wypij kubek kawy o wschodzie słońca, na pobliskim wzgórzu, a zrozumiesz, o czym mówię.
  4. Spontaniczność – Kiedy ruszasz w przygodę, możesz mieć tylko zarys planu. Nastawiasz się na niespodzianki, jakie przyniesie wędrówka. Zaczynasz dostrzegać więcej możliwości, improwizujesz, szukasz rozwiązań. Zadaj sobie pytanie: Kiedy ostatni raz budziłeś się rano, nie wiedząc gdzie położysz się spać wieczorem? No właśnie. Może czas dodać trochę spontaniczności do swojego życia?
  5. Wyzwanie – Innymi sowy – utrudnianie sobie życia. Po co jechać, skoro można iść. Po co spać w łóżku, skoro można pod gołym niebem. Brzmi jak nonsens? Poniekąd tak, ale z drugiej strony świadome utrudnianie sobie życia, kształtuje charakter, dodaje pewności siebie i ułatwia podjęcie nonkonformistycznych działań, kiedy przychodzi dzień próby.
  6. Pokonywanie siebie – Strach, samotność, fizyczne ograniczenia. Ze wszystkimi słabościami można sobie poradzić w bezpośredniej konfrontacji. Nie pozbędziesz się ich na dobre, ale z pewnością uda Ci się zawszeć z nimi pakt o nieagresji.
  7. Nauka – Najlepszy uniwersytet, na jakim można studiować – Szkoła Życia. Przygoda to obserwowanie otoczenia, ale też obserwowanie własnego zachowania. Dzięki temu można nauczyć się wiele o świecie… i o sobie.
ognisko

Potrzeba tak niewiele, aby obudzić w sobie pierwotne instynkty.

Mikroprzygody

Na początku powiedziałem Ci, że każdy może doświadczać przygód. Jeśli mi nie wierzysz, to znaczy, że naoglądałeś się za dużo filmów typu „Into the wild”. Ok, jeśli jesteś w stanie dziś rzucić wszystko, wyjechać na Alaskę i zamieszkać we wraku autobusu, to nie mam nic przeciwko. Ale większość osób nie jest w stanie. Jednak i oni mogą zasmakować przygody… mikroprzygody.

Mikroprzygody (microadventures) to idea niesamowitego podróżnika Alastaira Humphreysa. Polega na darmowych lub bardzo tanich, jedno-, dwu- lub trzydniowych wyprawach, w miejsca niezbyt oddalone od własnego domu. Takie wyprawy pozwalają poczuć klimat wielkich przygód w przeciągu jednego weekendu, a nawet w środku tygodnia pracy.

Brak czasu to największa wymówka, jaka powstrzymuje nas przed wieloma działaniami, również przed podróżami, aktywnym spędzaniem czasu, przygodami. Przestań myśleć, że nie masz czasu, bo pracujesz od 8:00 do 16:00, od poniedziałku do piątku. Zacznij myśleć, co możesz zrobić z wolnym czasem od 16:00 do 8:00 i od piątku do poniedziałku.

Jak przygotować się na mikroprzygodę?

Ustal sobie dzień, w którym wyruszysz na poszukiwanie przygód. Wybierz miejsce oddalone kilka, kilkanaście kilometrów od Twojego domu. To może być wzgórze, rzeka, las, cokolwiek, ale nie myśl o tym zbyt długo. Zastanów się, czy pójdziesz pieszo, czy pojedziesz rowerem. Spakuj plecak i ruszaj w drogę.

Kiedy dotrzesz na miejsce, możesz robić przeróżne rzeczy, które dodadzą smaku Twoim przygodom.

  • rozpal ognisko (jeśli nie ma przeciwwskazań) i ugotuj na nim kolację,
  • popływaj w rzece,
  • napij się wody ze źródełka,
  • zrelaksuj się,
  • zjedz coś „prymitywnego”
  • wpatruj się w gwiazdy,
  • śpij pod gołym niebem,
  • obudź się ze wschodem słońca.
wschód słońca

Całkiem nielichy ten wschód słońca…

A potem wróć do domu trochę zmęczony, ale zadowolony i szczęśliwy. (zdążysz jeszcze na 8:00 do pracy)

Noc spadających gwiazd

Pomysł na pierwszą mikroprzygodę? Noc spadających gwiazd.

Od prawie trzech tygodni nocne niebo rozświetlają perseidy – chyba jeden z najpopularniejszych rojów meteorów, przecinających orbitę Ziemi. Co więcej, Księżyc wchodzi w fazę nowiu, co czyni deszcz meteorów jeszcze bardziej zjawiskowym. Ten seans będzie trwał jeszcze tylko przez około tydzień, ale nie martw się – kolejna okazja do zobaczenia spadających gwiazd pojawi się w październiku.

Niech oglądanie tego cudownego zjawiska nie ogranicza się do dołączenia do wydarzenie na fejsie. Wykorzystaj tę okazję do faktycznego patrzenia w niebo, i przeżycia swojej pierwszej mikroprzygody. Mam dla Ciebie mały poradnik.

Osobiście w tym miesiącu już 2 razy polowałem na perseidy. Mogę potwierdzić, że faktycznie spadają. Jak podejść tego zwierza?

  • wybierz miejsce najlepiej poza miastem, z dala od wysokich budynków i drzew oraz od źródeł sztucznego światła.
  • spakuj śpiwór, karimatę, ciepłe ubrania, czapkę (Tak, wiem, że jest upalne lato, ale ok. 3-4 nad ranem robi się naprawdę zimno i można się przeziębić), płaszcz przeciwdeszczowy (jeśli znacznie oddalasz się od domu)
  • możesz wziąć coś do jedzenia i trochę wody.
  • będąc na miejscu, rozłóż karimatę, wejdź do śpiwora, znajdź sobie wycinek nieba, na który będzie łatwo patrzeć i czekaj.

Obserwować można już od 21:00, chociaż ja zaczynałem seanse ok. 23:00. Jeśli nie możesz wybrać się w jakieś odosobnione miejsce, rozłóż się na trawniku przed domem (sam tak zrobiłem za pierwszym razem, kiedy testowałem możliwości spania pod gołym niebem). Jeśli nie masz trawnika, połóż się na balkonie. Jeśli nie masz balkonu… umów się z kimś, kto ma. Możesz zabezpieczyć się przed komarami, chociaż w tym roku jakoś ich nie widać (przynajmniej ja nie miałem z nimi problemu).

Kiedy już wypowiesz wszystkie życzenia, a oczy zaczną się zamykać, idź spać. A jak obudzisz się ok. 5:30, to zdążysz na kolejny seans pod nazwą „Wschód Słońca”. Wtedy też często okazuje się, że miejsce na nocleg znalezione po ciemku, jest po prostu epickie.

nocleg pod gwiazdami

Łóżko w szczerym polu? Mówisz, masz!

Baw się tym, twórz własne historie, odkrywaj, dziel się ideą z innymi.

Porzuć wygody, zacznij przygody!

Kamil Bąbel

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *