Słuchaj na: Spotify | Anchor FM | Pocket Casts | RSS

Zapraszam Cię do wysłuchania rozmowy z Sylwią Laskowską, która opowiada o swoim wyzwaniu – Tydzień bez smartfona. Będzie o:

  • cyfrowych uzależnieniach,
  • plusach i minusach tygodnia bez smartfona,
  • alternatywnych sposobach spędzaniu wolnego czasu,
  • rozproszeniu uwagi,
  • wskazówkach, jak samodzielnie zorganizować tydzień bez smartfona.

Jest to pierwszy odcinek podcastu, w którym moi goście dzielą się swoimi niecodziennymi doświadczeniami, umiejętnościami i dokonaniami.

Nagranie z naszej rozmowy możesz również obejrzeć na YouTube’ie, a poniżej znajdziesz transkrypcję wywiadu z odnośnikami do omawianych materiałów.

Transkrypcja rozmowy z Sylwią Laskowską:

Kamil Bąbel: Cześć, z tej strony Kamil Bąbel z bloga sredniozaawansowany.pl. Dziś jest niedziela, 1 listopada 2020 roku. Chciałbym Cię zaprosić na rozmowę z Sylwią Laskowską. Sylwia jest studentką pedagogiki wczesnoszkolnej i przedszkolnej. Kilka dni temu zakończyła wyzwanie “tydzień bez smartfona”.

O uzależnieniu od technologii, plusach i minusach życia bez smartfona, a także o tym, jak zrealizować podobne wyzwanie samemu, rozmawiamy w trakcie tego odcinka. Zapraszam!

Cześć Sylwia!

Sylwia Laskowska: Cześć Kamil!

Na początek proszę Cię, żebyś się przestawiła, krótko powiedziała, czym się zajmujesz na co dzień.

Nazywam się Sylwia Laskowska. Na co dzień studiuje pedagogikę wczesnoszkolną i przedszkolną w Krakowie na UJ-cie i to w sumie obecnie zajmuje najwięcej mojego czasu. W wolnym czasie działam w AEGEE, to jest taka organizacja studencka. I obecnie działam w działce HR, w takim projekcie Darmowe Konwersacje Językowe i generalnie poza tym robię to co mi wpadnie do głowy, czyli obecnie na przykład tańczę Lindy Hopa.

O! To bardzo ciekawe!

To jest taki taniec swingowy, jakby ktoś nie wiedział. Taki bardzo skoczny, energiczny.

Szczerze mówiąc, bardzo mi się on podoba. Bardzo lubię oglądać, jak ktoś tańczy. Także ciekawe, ciekawe zainteresowania.

Jest bardzo prosty, więc polecam.

Myślę, że spróbuję kiedyś. Spotkaliśmy się w zasadzie, żeby porozmawiać o Twoim ostatnim wyzwaniu, którego się podjęłaś, to jest “Tydzień bez smartfona”. Bardzo mnie zaintrygował ten temat i chciałem podpytać o wnioski, bo jesteśmy tuż po. Więc rozmawiamy tutaj na świeżo tuż po tygodniu bez smartfona.

Na początek chciałem się zapytać, skąd w ogóle ten pomysł, żeby takie wyzwanie zrealizować?

To znaczy tak gwoli ścisłości to był tydzień bez smartfona, w miarę możliwości w ogóle bez social mediów. A pomysł w sumie zrodził się stąd, że jestem bardzo uzależniona od telefonu, od smartfona, od social mediów i obejrzałam bardzo polecany film “Dylemat Społeczny”. Może słyszałeś o nim?

„Dylemat społeczny”

Na początku oglądałam go w ogóle nie na raz cały, tylko tak stopniowo, bo bardzo dużo faktów się tam pojawiało. I przyznam szczerze, że po zakończeniu tego filmu miałam tak dużo przemyśleń i tak dużo wniosków, że właśnie pomyślałam sobie, że rzucam mojego smartfona w kąt i właśnie przechodzę na telefon, może pokażę – taki klasyczny z klawiaturą zwykły.

Więc tuż po obejrzeniu tego filmu zaczęłam się rozglądać za tym, kto by mi mógł taki telefon pożyczyć. I co prawda, jak już go miałam, to jeszcze trochę zwlekałam, zanim zaczęłam to wyzwanie, bo przyznam szczerze, że to nie było proste i potrzebowałam czasu, żeby się przestawić na to, że będę całkiem odcięta praktycznie od świata.

Rozumiem. Ja osobiście filmu jeszcze nie widziałem, aczkolwiek zamierzam go obejrzeć, ale różne takie ciekawostki związane właśnie z uzależnieniami od social mediów czy od telefonu znam. Między innymi, mogę się podzielić, że odległość, którą pokonuje nasz kciuk podczas jakby scrollowania codziennie jest jak wysokość wieży Eiffla. Czyli codziennie taką odległość nasz kciuk pokonuje i to jest jakby przerażające.

Natomiast ja też mam troszkę inną perspektywę, bo chciałem Cię zapytać w ogóle, kiedy zaczęłaś korzystać ze smartfona?

Ja zaczęłam bardzo szybko, bo jak sobie próbowałam przypomnieć, kiedy miałam swojego pierwszego smartfona, to wydaje mi się, że to było w wieku 13 lat. 13, może 14, czyli około drugiej klasy gimnazjum. Więc myślę, że szybko.

Tak. No właśnie, ja jakby zacząłem… tzn. ciężko jest mi sobie przypomnieć, kiedy to dokładnie było, ale zakładam, że to był gdzieś drugi rok studiów, więc dla mnie takie wyłączenie się nie stanowi aż takiego problemu, jak właśnie osób, które jakby wychowały się z tym smartfonem w ręku. No dobrze, ale przechodząc już do konkretów: Jakie dostrzegasz pozytywy po tym tygodniu, kiedy tego smartfona nie używałaś?

Plusy zrezygnowania ze smartfona

Powiem szczerze, że nie wiem w ogóle, czy jest więcej pozytywów, czy negatywów. Bo tak, jak mówię, jestem wciąż, byłam bardziej, ale jestem wciąż mocno uzależniona od telefonu, od smartfona, ale to co na pewno zauważyłam już zaraz na początku, to że więcej czasu spędzałam w takim tym realnym świecie, a nie tym szklanym ekranie i jak miałam tą świadomość, że no nie mogę od razu napisać do kogoś, skontaktować się z kimś bardzo szybko i tak dalej, to czułam dużo większą potrzebę, że muszę się z kimś spotkać. Bo ja jestem bardzo społeczną osobą i potrzebuję ludzi w swoim życiu. Więc to co zauważyłam to, że spędzałam więcej czasu na żywo i właśnie z tymi realnymi ludźmi, w realnym świecie. No i właśnie myślę, że przede wszystkim to.

Miałam więcej czasu na takie własne myśli, przemyślenia jakieś i tak dalej. Przeczytałam w takiej książce, którą też bardzo mocno polecam, “Uzależnienia 2.0 – Dlaczego tak trudno się oprzeć nowym technologiom”. Czytałam tą książkę, przygotowując się do jednego z referatów na studia i właśnie po przeczytaniu tej książki to  też mam dużo fajnych wniosków. No i właśnie między innymi to, że… tutaj straciłam wątek…

To ja może dopytam o jeszcze jedną kwestię. Później możemy do tego wrócić, bo interesuje mnie w ogóle jak wyglądało to wyzwanie? To znaczy, czy to było takie założenie, że sama z sobą ustaliłaś, że przez ten tydzień nie korzystasz z telefonu, czy jednak były jakieś czynniki zewnętrzne? Założyłaś się z kimś? Jakąś karę sobie nałożyłaś? Czy jakoś dodatkowo się zmotywowałaś do tego?

Dużo osób o to pyta, co jest ciekawe bardzo, ale właśnie nie. Nie założyłam się z nikim, to nie była żadna kara za nic i to nie było tak, że nagle nie wiem – siedziałam cały dzień na telefonie i sobie stwierdziłam: “Nie, to już koniec!”. Tylko po prostu stwierdziłam, że daję sobie sama takie wyzwanie i że będę się go trzymać. To było jeszcze trudniejsze niż jakbym się z kimś założyła, bo nie było za to żadnej nagrody. Nic tak naprawdę z zewnątrz mnie nie motywowało i w każdej chwili mogłam zerknąć na telefon. Nikt by przecież tego nie zauważył i nikt by nie wiedział, że zerknęłam na telefon. Więc dzięki temu myślę, że to było jeszcze ciekawsze.

Dałam sobie też trochę swobody w tym, dlatego że mimo, że chciałam zupełnie zrezygnować z social mediów, to w sytuacjach, gdy musiałam wejść na Facebookam, bo ktoś mi wysłał jakiegoś linka ze studiów, czy musiałam coś dopracować w projekcie itd., to wchodziłam na tego Facebooka, bo to nie była żadna kara za długie siedzenie na telefonie, tylko po prostu sama sobie to założyłam.

Czasami ktoś mi mówił później, że widział mnie na Facebooku, no ale tak jak mówię, to było po prostu zależne ode mnie. W miarę potrzeb to wchodziłam na tego Facebooka rzeczywiście, bo no jak zauważyłam, bardzo ciężko jest żyć, szczególnie bez Messengera. I to nie tyle, jeśli chodzi o mnie, co o kontakt innych ze mną.

Do czego potrzebujemy smartfona?

Okej. Skoro już przy tym jesteśmy, to powiedz może z jakich funkcji na co dzień najczęściej korzystasz, co prawdopodobnie zauważyłaś podczas tego tygodnia, że brakuje Ci ich w pewien sposób.

Messenger, zdecydowanie Messenger! Myślę, że teraz to jest tak potrzebne narzędzie, jak wcześniej sms-y czy inne formy komunikacji, bo przyznam szczerze, że bardzo dużo osób miało z tym problem, że na przykład mówiłam, żeby napisał na sms-a czy na maila i tak dalej. I później kiedy sprawdziłam tego Messengera, kiedy się to wyzwanie skończyło, to było w ogóle dużo wiadomości, które żałuję, że mnie ominęły, bo ktoś zapomniał na przykład i mnie zapraszał na imprezę halloweenową. Ja bym bardzo chętnie poszła, tylko że nie wiedziałam o tym i już było za późno niestety jak to odczytałam. Myślę, że Messenger to jest taki numer jeden, który potrzebuje, z którego potrzebuje korzystać.

Innymi funkcjami są różne aplikacje, które może nie są mi potrzebne bardzo do życia, ale zdecydowanie ułatwiają. I na przykład w sytuacji, gdy… No teraz wiadomo jest pandemia, nie chcę za często jeździć komunikacją miejską. Gdy miałam dalszą jakaś odległość do pokonania, no to często brałam hulajnogę, która akurat leżała obok. Skanowałam aplikacją i jechałam. Teraz tego nie mogłam zrobić i to było małe utrudnienie.

Innym utrudnieniem na przykład było korzystanie z McDonalda i i kupony. No to też było ograniczenie mimo, że na pierwszy rzut oka się o tym nie myśli, no to… no nie wiem, ja przynajmniej korzystam właśnie z tego. Czy na przykład inne aplikacje jakieś, na których zbiera się punkty. No przeżyję bez tego, ale mam tą świadomość, że mogłam zebrać te punkty i później wygrać jakąś nagrodę na przykład i tak dalej. Więc no myślę, że to głównie to.

I jeszcze przypominam sobie też Google Maps, bo na początku właśnie myślałam: “Jak ja gdzieś dojdę bez Google Maps?” Nie wiem, nie znam mieszkania koleżanki, nie wiem, gdzie ona mieszka i tak dalej. I właśnie sprawdziłam sobie w domu jak dojść i tak dalej, ale i tak mimo wszystko byłam taka trochę niepewna. Szłam na swoją jakąś tam intuicję, no bo trochę znam Kraków, tylko że nigdy sobie do końca w tym temacie nie ufam, a jak się okazało, jestem w stanie bez problemu trafić do miejsca docelowego, gdzie zerknę na mapę raz i zapamiętam sobie trasy. Więc to mnie zaskoczyło.

Dobrze, to zapytam teraz z drugiej strony: Z jakich funkcji czy też aplikacji byłabyś w stanie zrezygnować, gdybyś musiała?

Na pewno powiem, że to, co polecam, to wyłączyć sobie powiadomienia. To było pierwsze co zrobiłam, gdy wróciłam do smartfona – wyłączyłam wszystkie powiadomienia z wyjątkiem Messengera. I duży spokój to daje. Naprawdę polecam.

Zastanawiam się teraz, bo myślę, że bez Facebooka byłabym w stanie spokojnie żyć. Dużo aplikacji w ogóle usunęłam. Takie, które się czasem pobiera i zostają gdzieś tam na telefonie i nie są do końca potrzebne, ale z takich głównych, no to zrezygnowałabym myślę z Facebooka. Z Instagrama chyba nie, za bardzo lubię Instagrama, ale jednak no tak, jak mówię – polecam wyłączyć powiadomienia i to daje dużo spokoju..

Ja to oczywiście potwierdzam. Sam już od ponad roku mam wyłączone wszystkie powiadomienia, łącznie z Messengerem i tak naprawdę jeśli ktoś chce, żeby dostać się na mój telefon, no to musi napisać sms-a. A Messengera sprawdzam tylko wtedy, kiedy faktycznie mam wolną chwilę. Więc również polecam zacząć od tego, czyli od wyłączenia powiadomień, to daje mnóstwo, mnóstwo spokoju.

Minusy nieposiadania smarfona

Rozmawialiśmy o pozytywach, mówiłaś też o tym, że są negatywy i być może jest ich więcej, a więc może wrócimy do tego tematu. Wrócimy do tego, jakie są minusy nie posiadania smartfona, czy też nie korzystania z social mediów?

Zacznę na razie od takiego plusa-minusa. Nie jestem w stanie do końca przypisać to do jednego, czy drugiego, więc to będzie może takie przejście, ale to co zaliczam i do plusa i do minusa to, że wiedziałam i widziałam tyle, ile chciałam się dowiedzieć, ile chciałam zobaczyć. Obecnie sytuacja jest dość burzliwa, dużo rzeczy się dzieje w internecie, dużo jest dyskusji.

Ja jestem osobą, która bardzo angażuje się we wszystkie dyskusję. Myślę, że nie zawsze potrzebnie. Czytam wszystkie komentarze, psuję sobie tym nerwy i tak dalej. Więc tutaj akurat był to plus, że mogłam się trochę od tego odciąć i być po prostu spokojniejsza, ale z drugiej strony był to też minus bo miałam często wyrzuty sumienia, że nie wszystko wiem, że nie nadążam za wszystkim, tak jak powinnam. Ktoś się mnie pytał: “A widziałaś coś tam?”, a ja tego nie widziałam i myślałam sobie: “Kurczę, Sylwia jesteś chyba teraz nie na bieżąco, niedoinformowana, nie wiesz wszystkiego”.

I właśnie miałam duże wyrzuty sumienia, że może bardziej powinnam śledzić wszystko i tak dalej. Co powinnam zrobić, żeby wiedzieć wszystko. No… później sobie to przekładałam na to, że może nie musisz wiedzieć wszystkiego? Ale to i tak gdzieś tam z tyłu głowy zostawało, że nie wszystko wiem, nie nadążam za wszystkimi jakimiś rzeczami, które się dzieją aktualnie w kraju czy na świecie, ale później zrozumiałam, że po prostu dowiem się części. Części się dowiem od znajomych. Później sobie to sprawdzę i tak dalej, no ale jednak gdzieś tam to siedziało we mnie.

No i to co wcześniej mówiłam – to ciężki kontakt z ludźmi, bo wszyscy korzystają teraz z Messengera i często właśnie przez to, że studiuję online, musiałam męczyć moje koleżanki, dzwonić do nich, dopytywać się o różne rzeczy i myślę, że to właśnie było nie tylko ciężkie dla mnie, ale też dla nich.

To co było fajne to to, że niektórzy znajomi dzwonili do mnie, gdy było jakieś spontaniczne wyjście na spacer i pytali się mnie: “Sylwia idziesz z nami, bo wiemy że nie widziałaś na konwersacji, to może chcesz dołączyć?”. I to było super miłe i dziękuję tym osobom bardzo, że tak robiły, bo dzięki temu czułam, że rzeczywiście myślą o mnie i chcą żebym dołączyła.

Wiele rzeczy mi umykało. Musiałam bardzo pilnować właśnie szczególnie studiów, bo gdy sobie czegoś nie zapisałam, to normalnie koleżanki na konwersacji studenckiej by mi o tym przypomniały, bo to zawsze jest tak, że zawsze się gdzieś o tym pisze, a tak, to musiałam sama tego pilnować i to było naprawdę trudne, bo mam wrażenie, że właśnie byłam przyzwyczajona do tego wygodnego sposobu, że jeśli czegoś nie pamiętam, to ktoś mi o tym przypomni, a tutaj musiałam sama wszystko skrupulatnie pisać i tak dalej.

I to co właśnie jeszcze było utrudnieniem to to, że nie mając tego smartfona zawsze przy sobie, nie mogłam nagle czegoś sprawdzić. Ile razy jest tak, że myślisz sobie: “Jak coś powstaje? A sprawdzę na Internecie!”. Teraz ja musiałam czekać na to, aż wrócę do domu, wejdę na laptopa i to sprawdzę.

Czy chociażby to, że jechałam komunikacją miejską, zazwyczaj korzystałam z aplikacji, dzięki której mogłam kupić bilet. Teraz tego nie mogłam zrobić. Tak jak wcześniej wspomniałam o tym Bolcie i o hulajnogach. No to są takie drobne rzeczy, ale jak to się tak złoży razem, to powstaje właśnie taka… jakaś tam frustracja mała.

Jeszcze jedno, co pamiętam to, że ja często lubię robić zdjęcia. Po pierwsze na pamiątkę, a po drugie, żeby podzielić się ze światem, tym co aktualnie robię, jakieś tam ciekawe rzeczy. Teraz tego nie mogłam zrobić i było mi czasami przykro, że nie mogą zobaczyć, jakie piękne ciastko właśnie zjadłam. Z takich minusów, to to najbardziej pamiętam.

Okej, dobrze. Powiedziałeś, że trudno jest stwierdzić, czy jest więcej plusów czy minusów. Ja zapytam trochę inaczej: Czy gdybyś miała podjąć podobne wyzwanie, niekoniecznie dzisiaj, ale nie wiem… za miesiąc, trzy miesiące, za pół roku, to czy znów chciałabyś taki tydzień bez smartfona sobie przejść, przeżyć? 

Tak! Zdecydowanie tak! Tylko, że w trochę innych okolicznościach bym to zrobiła. Na pewno nie kiedy są studia online. To już nigdy, nigdy więcej.

Myślę, że… no ja też byłam harcerką przez długi czas, więc często miałam taki czas bez smartfona, kiedy wyjeżdżam na różne biwaki, obozy. Później co prawda już musiałam mieć ze sobą telefon, bo byłam wychowawcą i dzieci dzwoniły z mojego telefonu do rodziców, ale w sytuacji, gdy nie miałam tego smartfona, czułam tak dużą wolność i swobodę. I też to, jak mogłam korzystać z innych zajęć w stu procentach. Więc na pewno bym podjęła takie wyzwanie.

Myślę, że na pewno coś podejmę, tylko że po prostu na trochę innych zasadach i może nie tydzień bez smartfona, bo no bo myślę, że to jest chyba dość dużo i że wcale aż tyle nie potrzeba, tylko raz na jakiś czas kilka dni bez smartfona – jak najbardziej. Bardzo polecam!

Powiedz jeszcze, co Ci to w ogóle daje, jeśli chciałabyś podjąć to jeszcze raz. Jaka jest kwintesencja tego wyzwania?

To znaczy to, co było śmieszne to, że gdy już włączyłam smartfona, to tak naprawdę ten tydzień bez niego nadrobiłam w 40 minut, a mogłam zdecydowanie szybciej, tylko robiłam to spokojnie i powoli.

Smartfon marnuje nasz czas

I gdy myślę sobie o tym, że tak naprawdę marnuje bardzo dużo czasu na korzystanie ze smartfona i naprawdę gdy sobie pomyślę o tym, ile czasu spędzam na nim, a cały tydzień nadrobiłam w 40 minut, co było dla mnie niewyobrażalne, to myślę, że właśnie nie jest mi on tak wcale bardzo potrzebny i nie potrzebuję z niego aż tak dużo korzystać.

I spokojnie na przykład przez te kilka dni… no szczególnie pierwsze dni mojego wyzwania były dość proste i zaczęły być trudne dopiero, gdy musiałam wejść na Facebooka, żeby coś załatwić i gdy już zobaczyłam tą ilość powiadomień i tak dalej, ile osób do mnie napisało, ile mam powiadomień gdzieś tam nieodznaczonych. To dopiero wtedy tak naprawdę już tęskniłam za tym i chciałam do tego wrócić. A tak to w ogóle nie czułam żadnego braku. 

Okej. No dobrze, powiedziałaś, że jesteś w stanie w jakiś sposób bez tego żyć i można robić coś w zamian. Chciałem Cię troszkę o to podpytać.

Ja na przykład dość niedawno zainstalowałem sobie na telefonie aplikację do ebooków i w momencie, kiedy nie wiem, czekam na kogoś, mam kilka minut wolnego czasu, czy też… nie wiem – wstaję rano i jeszcze nie wychodzę z łóżka, ale ten telefon do ręki biorę, to właśnie zamiast sprawdzać sobie powiadomienia, czy mam jakieś wiadomości, czy coś się dzieje na Twitterze, to staram się odpalić ten czytnik ebooków i kilka stron tekstu sobie przeczytać.

Wiem też z naszej wcześniejszej rozmowy, że miałaś gazetę, kupiłaś sobie gazetę, żeby wiedzieć, co się dzieje w świecie. Co jeszcze właśnie zamiast scrollowania social mediów można robić w takim czasie, który się odzyskało?

Tak jeszcze na początek tylko wspomnę, bo mi się przypomniało, to co zapomniałam wcześniej. A mianowicie to, że przeczytałem w książce taką myśl, że… w książce, albo w tym filmie, o którym mówiłam, że nie ma opcji, żebyśmy skorzystali… żebyśmy… jak to było? Na początku dnia, nawet zanim skorzystamy z toalety, patrzymy na telefon i że nie ma możliwości, żeby było inaczej, bo albo patrzymy na telefon w trakcie korzystania z toalety, albo przed. I że nie ma innej opcji. I zaczęłam się nad tym zastanawiać i coś w tym jest. W sumie może nie w 100% wszystkich przypadków, ale często. To mi się tak przypomniało do tego, co mówiłeś.

Co można robić zamiast korzystania z social mediów?

Co można robić zamiast smartfona i korzystania z social mediów? Ja w sumie na samym początku, dużo sobie myślałam. To jest śmieszne, ale zaraz po przebudzeniu nie wiedziałam, co ze sobą zrobić i dużo sobie myślałam. Zaraz przed pójściem spać zamiast patrzeć w telefon, też dużo sobie myślałam. To jest taka pierwsza rzecz, która mi przychodzi do głowy. Wymyśliłam w ogóle ciekawe rzeczy w takich momentach.

Poza tym, ja akurat nie lubię czytać na właśnie na urządzeniach takich mobilnych, więc ja bardziej książki takie papierowe, więc właśnie czytam sobie książkę, oglądam filmy różne na przykład, które mi się pojawiły. Rzadko mam czas na oglądanie filmów, a lubię to robić.

O! I to było jeszcze ciekawe, bo zazwyczaj ciężko mi się było skupić na filmie przez te półtorej godziny i nigdy nie oglądałam filmu w całości, tylko co chwilę patrzyłam na jakieś powiadomienia, które mi przychodziły i zatrzymywałam ten film, a tutaj to było ciekawe, bo jednak mogłam obejrzeć ten film w skupieniu w całości i nawet, jeśli to nie był jakiś film który wymagał dużego skupienia, to to było ciekawe, że obejrzałam rzeczywiście w całości i nie czułam się rozproszona.

No a poza tym to była piękna jesień przez ostatni tydzień, więc po prostu chodziłam na spacery i zachwycałam się jesienią. Weszłam 3 razy na drzewo! To akurat się zainspirowałam Tobą. Kiedyś powiedziałeś o wchodzeniu na drzewo coś. I pomyślałam sobie, że ja bardzo chcę to zrobić i udało się. Weszłam na drzewo trzy razy! Polecam! Ciekawie widać świat.

No i dużo czasu spędzam z ludźmi. Ja uwielbiam spędzać czas z ludźmi, więc no tutaj bardzo dużą potrzebę czułam, żeby ich zobaczyć i tak dalej, żeby po prostu sobie z nimi posiedzieć. Normalnie aż tak dużo czasu nie spędzam z ludźmi, bo właśnie byłam przyzwyczajona do tego że mogę sobie z nimi popisać. Nie zawsze wiedziałam, że może nie mam czasu i tak dalej, a w sumie ten czas się zawsze znajdował, bo nawet wychodziłam na pół godziny i to było super. Więc tak.

Okej. Kiedy mówiłaś o tym, że oglądałaś ten film i zazwyczaj go przerywasz powiadomieniami, to przypomniał mi się właśnie taki wykres, który ostatnio widziałem, że godzina wolnego czasu wieczorem, którą ludzie zazwyczaj mają, że to tak naprawdę nie jest godzina, tylko to są takie sześciominutowe odcinki, przerywane właśnie sprawdzaniem powiadomień, sprawdzaniem social mediów, e-maila.

I zabieramy sobie ten wolny czas w jaki sposób, nie dając sobie możliwości, żeby tę godzinę wykorzystać w pełni i skupić się na tej konkretnej czynności, którą chcemy wykonywać. No i wniosek, który z tego płynie jest taki, że po prostu przestaliśmy umieć odpoczywać bez smartfona, tak? I fajnie, że powiedziałaś o tym, że można faktycznie inaczej i można w jakiś sposób się od tego odciąć.

Jak się przygotować do własnego Tygodnia bez Smartfona?

Ponieważ w pewien sposób ten program, wywiad ma zachęcać innych do próbowania podobnych rzeczy i sprawdzania różnych rozwiązań, to chciałem Cię zapytać, czy masz jakieś wskazówki, porady dla słuchaczy na temat tego, w jaki sposób podejść do tego? Co zrobić żeby faktycznie podjąć takie wyzwanie tygodnia bez smartfona i w nim wytrwać?

To co ja zrobiłam i co mi pomogło, to zapisałam sobie w notesie kilka ważnych numerów, bo no nie wszystkie miałam wpisane w telefon. Niektóre musiałam uzupełnić, a warto mieć kontakt jednak z różnymi… no nie zawsze wszystkie numery mamy zapisane, bo mamy tą wygodę Messengera. Warto sobie zapisać wszystkie te numery, które potrzebujemy tak naprawdę.

No i też przygotować się, jeśli chodzi o ten telefon, na który będziemy przechodzić, bo ja musiałam właśnie załatwić sobie przejściówkę na kartę SIM na przykład, które już nie są tak popularne, bo teraz wszystkie to są karty nano SIM. Każdy korzysta z tej małej karty. Musiałam sobie załatwić tą przejściówkę. I to takie techniczne rzeczy, ale pół dnia mi zajęło właśnie, żeby ogarnąć ten nowy telefon, ogarnąć te wszystkie rzeczy związane z kartą i tak dalej.

No i właśnie to, co jest ważne, to poinformować znajomych o tym, bo ja do wszystkich osób, z którymi mam jakikolwiek kontakt większy, napisałam taką zbiorczą wiadomość, że “cześć, zaczynam takie wyzwanie, w razie czego kontaktuj się ze mną na maila, albo na numer telefonu”. No i właśnie to było duże ułatwienie myślę i dla mnie i dla innych ludzi. Nie każdy o tym pamiętał tak jak wspominałam wcześniej, ale no mimo wszystko warto jest tak powiedzieć. Z rodzicami na przykład to nie był problem, bo oni i tak dzwonili zawsze do mnie, więc chociaż tyle.

Ale pojawiła się jedna śmieszna wiadomość od koleżanki. Zadzwoniła i zapytała się: “Sylwia, czy wszystko w porządku? Żyjesz? Nigdzie Cię nie ma!” itd. Więc warto jest poinformować znajomych o tym, co się dzieje i dlaczego nas nie będzie. No i to tyle z takich praktycznych porad.

No na pewno warto się nastawić na to, że to nie jest żadna kara i jeśli to sobie sami postanawiamy, no to właśnie, gdy rzeczywiście trzeba, no to bez problemu wejdźmy na tego Facebooka, na Messengera, czy gdzieś tam. Bo różne rzeczy się pojawiają, no i warto być elastycznym po prostu w tym temacie.

Można też sobie przygotować jakieś rzeczy, które chce się aktualnie zrobić. No ja tak już chyba, albo wspominałam to Tobie, albo komuś innemu, dużo czasu poświęciłam na studia i robiłam rzeczy na bieżąco, więc to było super, ale właśnie przygotowałam sobie wcześniej książkę, którą będę właśnie czytała, jakieś tam filmy, których nie nadrobiłam wcześniej i tak dalej. Więc może właśnie takie przygotowanie praktycznych rzeczy, które będzie się robiło jest jakoś pomocne.

Okej, a więc reasumując: jeśli chcesz podjąć wyzwanie tygodnia bez smartfona, zrób to dla siebie i dobrze się do tego przygotuj. Bardzo dziękuję Ci za rozmowę. Sylwia Laskowska była ze mną. Mam nadzieję, że ta rozmowa wszystkim Wam się podobała. Dziękuję jeszcze raz. 

Dziękuję Ci za wysłuchanie tego wywiadu. Rozmawiała ze mną Sylwia Laskowska. Na blogu sredniozaawansowany.pl znajdziesz transkrypcję tego wywiadu z odnośnikami do omawianych materiałów. Jeśli spodobał Ci się ten odcinek, możesz śledzić kolejne, dodając mnie do obserwowanych na Facebooku, Twitterze czy YouTube’ie. Z mojej strony to tyle. Jeszcze raz dziękuję i do usłyszenia!

Kamil Bąbel

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *