Na początku roku postanowiłem, że co miesiąc będę doskonalił jakąś inną umiejętność, poświęcając jej codziennie minimum kwadrans.
Miesiąc to wystarczająco dużo, żeby zobaczyć wymierne rezultaty, a zarazem wystarczająco mało, żeby skupić się wyłącznie na najistotniejszych aspektach rozwijania danej umiejętności (w myśl zasady bycia średnio zaawansowanym).
W styczniu uczyłem się codziennego prowadzenia dziennika. W lutym podwoiłem szybkość pisania na klawiaturze. W marcu postanowiłem skupić się na rozwijaniu bloga.
Co dokładnie było moim celem? Jakie działania podjąłem? Jakie rezultaty udało mi się osiągnąć?
Za chwilę zdradzę Ci odpowiedzi na te pytania.
31 dni do lepszego bloga
Dlaczego zdecydowałem się na rozwój umiejętności blogowania?
Blog jest dla mnie przestrzenią do realizacji swojej artystycznej strony osobowości. Uważam, że każdy człowiek, który chce się rozwijać, powinien ćwiczyć swoją kreatywność, niezależnie od formy, jaką te ćwiczenia przybiorą.
Niestety bloga traktuję bardzo amatorsko. To powoduje, że ląduje gdzieś na końcu listy priorytetów.
Pomyślałem jednak, że raz w roku można listę priorytetów odwrócić do góry nogami i skupić się na tych sferach, które zazwyczaj są zaniedbane.
Stąd pomysł na doskonalenie warsztatu blogowego.
I wszystko byłoby ok, gdyby nie…
Błędy w założeniu
Zgadza się. Popełniłem w marcu trochę błędów, które wynikały z nie trzymania się zasad comiesięcznych wyzwań.
W styczniu ustaliłem pewne kryteria, które w marcu zignorowałem, czego skutki nie były zachwycające.
O rezultatach jednak za chwilę. Wróćmy do błędów, które spowodowały całe zamieszanie.
1. Nie kontrolowałem przebiegu procesu
Monitorowanie progresu nie tylko pozwala dokładnie określić, w które dni cel został osiągnięty, a w które nie. Przede wszystkim motywuje do podjęcia nawet minimalnego działania, aby nie stracić passy.
W styczniu i lutym skrupulatnie każdego dnia zaznaczałem odpowiednie okienko w specjalnie przygotowanej zakładce w Notion.
W marcu mi to umknęło i polegałem tylko na swojej pamięci.
A jak powszechnie wiadomo – pamięć ludzka bywa zawodna.
2. Czynność była zbyt złożona
Jednym z podstawowych założeń miesięcznych wyzwań było to, że są to proste, powtarzalne czynności, które można wykonać w 15 minut.
Blogowanie jest złożonym procesem, wymagającym kompleksowego posługiwania się różnymi umiejętnościami tj.
- pisanie,
- tworzenie nagłówków,
- formatowanie tekstów,
- obsługa mediów społecznościowych,
- ustawianie płatnych reklam,
- SEO,
- analityka stron www,
- automatyzacja,
- email marketing,
- itd.
Cel nie był więc konkretny, bo pod “blogowaniem” kryje się tak naprawdę sporo rzeczy.
Znacznie lepszym celem byłoby samo uczenie się tworzenia skutecznych nagłówków, albo publikowanie jednego posta na Facebooku dziennie.
3. Nie określiłem konkretnego momentu w ciągu dnia, kiedy będę to robił
W przypadku pisania dziennika, starałem się robić to zawsze tuż przed snem. Z kolei w przypadku szybkiego pisania na klawiaturze, robiłem to jeszcze przed zrobieniem śniadania.
Korzystałem też wcześniej ze specjalnego alarmu w telefonie, który miał mi przypominać, że mam coś do zrobienia.
W przypadku blogowania, wiedziałem, że będę to robił po pracy, ale to nie wystarczało, ponieważ każde moje popołudnie wygląda nieco inaczej.
Zabrakło więc konkretnego wyzwalacza, który inicjowałby kultywowanie nawyku.
4. Nie widać progresu na bieżąco
Z perspektywy motywacji do nieprzerwanego kontynuowania nawyku jest to, aby widzieć efekty swoich działań.
W przypadku blogowania rezultaty w statystykach można zauważyć z przesunięciem czasowym. A zatem w trakcie wykonywania czynności nie zdajemy sobie sprawy, że notujemy progres.
Kiedy w lutym po tygodniu moja szybkość pisania na klawiaturze wzrosła o 50%, miałem jeszcze większą ochotę do codziennych ćwiczeń. W marcu takiej energii mi zabrakło.
Jak widzisz, były to dość znaczące błędy, ale już wiem, że muszę ich unikać w kolejnych miesiącach.
Chociaż efekty nie spełniły moich oczekiwań, to po głębszej analizie, dochodzę do wniosku, że finalnie nie wyszło wcale tak źle.
Jakie działania podjąłem, żeby być lepszym w blogowaniu?
Jak wspomniałem wyżej, moje działania rozproszyły się na kilka różnych umiejętności. Gdyby je jednak zebrać do kupy, to było tego całkiem sporo.
Co robiłem w marcu, żeby być lepszym w blogowaniu?
- Stworzyłem kalendarz publikacji i zaplanowałem artykuły.
- Pisałem artykuły.
- Stworzyłem stronę na potrzeby prezentacji o “Pieszo Przez Kraków”.
- Zaplanowałem posty na Instagramie na kolejne tygodnie.
- Ustawiałem reklamy na Facebooku.
- Prowadziłem wydarzenie na Facebooku.
- Uczyłem się strukturyzowania wpisów według wskazówek Neil Patel.
- Uruchomiłem profil twórcy na buycoffee.to.
- Pisałem i wysyłałem mailingi.
- Publikowałem wpisy na WordPressie.
- Udzieliłem wywiadu dla Radia Kraków.
- Publikowałem tweety na Twitterze.
- Analizowałem statystyki strony.
Niestety nie wykonałem zadania w 100%. Nie udało mi się codziennie poświęcić minimum 15 minut na rozwijanie umiejętności blogowania. Szacuję, że było to około 20/31 dni.
To, co cieszy to wzrost liczby wyświetleń bloga o 14% miesiąc do miesiąca. Jednocześnie jest to odwrócenie trendu spadkowego, trwającego od listopada 2020, a zatem od 4 miesięcy.
Dodatkowo otrzymałem pierwsze darowizny przez buycoffee.to. To oznacza dla mnie, że ktoś naprawdę docenia moją twórczość. Jestem niesamowicie wdzięczny.
Odnotowałem też wzrost zasięgu na Facebooku, Twitterze, Instagramie i LinkedInie, głównie za sprawą prelekcji o projekcie Pieszo Przez Kraków.
Czego się nauczyłem przez ten miesiąc?
O blogowaniu
- Blogowanie to bardzo złożony proces. Dobre planowanie wymaga rozłożenia go na bardziej szczegółowe działania.
- Ogromnym ułatwieniem jest powtarzalność, dlatego warto jej szukać w blogowaniu i wdrażać kalendarze publikacji, cykle wpisów, gotowe struktury artykułów.
- Bezpłatne wydarzenia online mogą przynieść przychód. 🙂
- Jeśli mamy mało czasu, warto myśleć przez pryzmat celu i odpuścić pisanie artykułów, które nie prowadzą do tego celu na rzecz tych, które ten cel wspierają (przykładowo celem artykułu o spacerach było poinformowanie o prezentacji z przejścia ⅓ Krakowa).
O miesięcznych wyzwaniach
- Kontrolować postęp za pomocą kalendarza nawyków. Zawsze.
- Skupić się na wąsko sprecyzowanej czynności.
- Robić to codziennie o tej samej porze.
Podsumowanie
Mam nadzieję, że ten wpis pomoże Ci uniknąć błędów, które ja popełniłem.
Obiecuję poprawę.
Mamy już kwiecień, a zatem jestem już w trakcie czwartego wyzwania. Tym razem zrobiłem wszystko zgodnie ze sztuką i mam nadzieję, że za miesiąc będę mógł Cię poinformować o rezultatach, które spełniają moje oczekiwania.
Co zamierzam robić w kwietniu?
Na ten moment niech to zostanie tajemnicą.
Jeśli jednak nie chcesz przegapić informacji o opublikowanym podsumowaniu, zapisz się na mój newsletter np. poprzez formularz pod tym wpisem.
A czy Ty starasz się opanować jakieś nowe umiejętności?
- Drzemka w ciągu dnia – kiedy i jak długo? - 21 kwietnia 2024
- Jak być lubianym? Proste zmiany, wielkie efekty - 27 marca 2024
- Prosty przepis na pomnażanie pieniędzy - 30 listopada 2023