Przeczytałem 77 artykułów o tym, dlaczego warto prowadzić bloga oraz dlaczego nie warto tego robić. Oto, czego się dowiedziałem.
Zaczynałem blogować gdzieś około 2011 roku. Przez prawie 12 lat ludzie cały czas zadają sobie to samo pytanie: czy blogowanie w roku 20XX ma sens?
Wraz z dyskusją nad pojawieniem się ChatGPT, postanowiłem zmierzyć się z tematem pisania w czasach sztucznej inteligencji.
W tym artykule przedstawiam bardziej i mniej popularne powody za i przeciw prowadzeniu bloga.
Przeanalizowałem 15 stron (około 150 wyników) z 17 800 000 wyników wyszukiwania Google na frazę „czy warto pisać bloga”. Wybrałem spośród nich 77 artykułów, które podejmowały próbę odpowiedzi tylko na to pytanie. Odrzuciłem pozostałe, skupione wokół tematów pokrewnych.
Następnie przeczytałem szczegółowo każdy artykuł i wynotowałem 258 argumentów za lub przeciw prowadzeniu bloga. Ponieważ często pod różnymi pojęciami pojawiały się te same znaczenia, skondensowałem argumenty do 21 korzyści i 16 kosztów blogowania, czyli łącznie 37 argumentów. Mam nadzieję, że pomogą Ci w podjęciu decyzji.
Ponieważ w tytule podjąłem już temat AI, zadałem to samo pytanie w Czacie GPT. Oto uzyskana odpowiedź:
No więc ChatGPT twierdzi, że warto, o ile zainwestuje się trochę czasu i wysiłku. A co na ten temat mają do powiedzenia blogerzy? Uzyskane w researchu argumenty podzieliłem na 2 kategorie: plusy i minusy w aspekcie osobistym oraz plusy i minusy w aspekcie komercyjnym.
Argumenty w kontekście osobistym, czyli rozwój blogera
Dlaczego warto pisać bloga?
Na początek chciałbym skupić się na samej osobie blogera. Często to argument zarobkowy zaważa o decyzji o założeniu bloga. Moim zdaniem jednak to autor powinien być w centrum procesu decyzyjnego.
Co blogerowi może dawać pisanie bloga?
Rozwój różnych umiejętności
Pod płaszczem rozwoju osobistego można ukryć naprawdę szerokie spektrum umiejętności. Blogowanie uczy wielu z nich. Myślę, że idealnie ujęła to Klaudia Stawiarska:
„Blogowanie kolosalnie zmienia to, kim jesteś jako osoba. Uczy cierpliwości, wytrwałości, samodyscypliny, podejmowania ryzyka, wykorzystywania okazji, odmawiania, asertywności, dążenia do celów, sprytnego wydawania pieniędzy, ostrożnego planowania, wyznaczania celów, zaradności, dobrego gospodarowania czasem, szybkiego uczenia się i wdrażania wiedzy w praktykę, networkingu i wiele więcej. Mogę bez cienia wątpliwości powiedzieć, że dzięki blogowaniu jestem lepszą osobą”.
Widzisz więc, że blogując, możesz się nauczyć naprawdę wiele. Założę się, że każdy bloger mógłby rozwinąć tę listę o kolejne kilkanaście umiejętności, które zdobył dzięki prowadzeniu bloga.
Jeśli uważasz się za człowieka renesansu, lubisz rozwijać się w różnych kierunkach i chcesz poszerzać swoje horyzonty, pomyśl o blogowaniu jako możliwości zdobycia nowych kompetencji.
Wzrost pewności siebie
Wraz z publikacją swojego pierwszego tekstu otwieramy się na świat. Uczymy się akceptować, co ludzie o nas pomyślą. Dostrzegamy słabe i mocne strony swoich tekstów. Wraz z kolejnymi publikacjami jest więcej tych drugich, a mniej tych pierwszych. To wzmacnia naszą pewność siebie.
Kolejnym bodźcem jest zauważalny wzrost popularności wpisów i całego bloga. Kiedy dostrzeżemy, że ludzie czytają to, co napisaliśmy, czujemy satysfakcję i chęć dalszego tworzenia. Stylovy Blog podkreślił to w zdaniu:
„Blog wyróżnia pamiętnik tym, że jest on dostępny szerokiemu gronu osób, dlatego pisany nawet anonimowo daję poczucie wartości i spełnienia”.
Sam zauważam większą wiarę we własne zdolności dzięki Wam – moim Czytelnikom. To sprawia, że z jednej strony, podejmuję się trudniejszych tematów, a z drugiej, próbuję swoich sił z innymi formami tekstu – np. pisząc książki.
Odporność psychiczna
Wystawienie się na publiczną ocenę, krytykę, a czasami nawet hejt, może (podkreślam: MOŻE, ale nie musi) wzmacniać odporność psychiczną. Mówiąc bardziej precyzyjnie – stopniowo uczymy się sposobów radzenia sobie z wpływem zewnętrznych czynników na nasze przekonania i opinie.
Poza tym, werbalizujemy swoje myśli. Przelewamy słowa na elektroniczny papier, przez co lepiej poznajemy siebie. Wgłębiamy się w swoje niedoskonałości i uczymy się je akceptować.
„Prowadzenie bloga może być oczyszczające” – zaznacza Natalia Siwik, a według Eweliny Gac „taki blog może być wspaniałą terapią”.
Wspomnienia
Wśród autorów książek istnieje takie przekonanie, że nie powinno się wracać do książek, które już się napisało. O ile w przypadku artykułów na blogu rzadko czytam starsze wpisy, to nie mogę jednak powiedzieć, że nie robię tego wcale.
Czytanie własnych doświadczeń, przeżyć i przemyśleń sprzed kilku(nastu) lat sprawia, że widzimy rozwój w naszym sposobie myślenia.
Poza tym, opisywane historie stanowią często nawiązanie do osobistych sytuacji, co sprawia, że są jednocześnie magazynem wspomnień i nośnikiem ładunków emocjonalnych. Czytanie ich wywołuje przyjemną nostalgię i uśmiech na ustach.
Rozwijanie samodyscypliny
W blogowaniu nie masz żadnych zobowiązań (przynajmniej na początku). Możesz pisać, kiedy chcesz, jak często chcesz i jak długo chcesz. Dla wielu osób jednak taka forma wolności będzie okazją do odpuszczania sobie.
Myślisz sobie: „Dziś tak bardzo mi się nie chce. Jutro to napiszę”. Mijają dwa tygodnia, a ty wciąż nie masz nawet tytułu wpisu.
Z biegiem czasu wyrabiasz sobie dyscyplinę. Jest Ci łatwiej zabrać się za wykonanie zadania i co ważniejsze – z powodzeniem je skończyć w założonym terminie.
Uważam, że zdolność do skupienia się na czynności, którą sam_a sobie narzucasz w tym pełnym rozproszenia świecie jest na wagę złota. A Ty możesz ją mieć dzięki blogowaniu.
Rozwijanie kreatywności
W 2012 roku Amber Yayin Wang przeprowadziła badanie na grupie 196 studentów. Badanie składało się z kwestionariusza, w którym ankietowani studenci określali liczbę godzin spędzanych na różnych akademickich czynnościach. W drugiej części natomiast przechodzili przez test kreatywności. Nie jest zaskoczeniem, że osoby, które spędzały więcej czasu na pisaniu, osiągały lepsze wyniki w teście na kreatywność.
Pisanie jest mocno związane z rozwijaniem wyobraźni. Im więcej piszemy, tym więcej ciekawych idei pojawia się pod kopułą czaszki. Jesteśmy też w stanie rozwiązywać bardziej złożone i twórcze problemy.
Blog aktywizuje do podejmowania działania
Nie da się pisać ciekawie bez zdobywania nowych doświadczeń. W przeciwnym wypadku wykonujesz odtwórczą pracę pozbawioną wyjątkowości.
- Nie można być dobrym blogerem podróżniczym bez podróżowania.
- Nie można być dobrym blogerem biznesowym bez wglądu w działalność firmy.
- Nie można być dobrym blogerem kulinarnym bez gotowania potraw.
- Itd. itd.
Oczywiście, że można wyłącznie odtwarzać wiedzę, ale Czytelnikowi nie za bardzo zależy na poznaniu różnic pomiędzy dwoma modelami telefonów. Jemu zależy na Twojej opinii na temat tych różnic.
Dlatego musisz cały czas coś robić – zbierać wiedzę, doświadczenia, przemyślenia, aby móc potem się nimi dzielić z Czytelnikami.
Nauka cierpliwości i pokory
Żyjemy w świecie, w którym cierpliwość i pokora traktowane są jak relikt przeszłości. Mamy możliwość sięgania po rzeczy łatwe i przyjemne w dowolnym momencie. Tylko, że ładowanie się drobnymi zastrzykami dopaminy za pomocą urządzeń elektronicznych, nie pozwala nam na wzrost.
Rozwój jest nierozerwalnie związany z wytrwałym robieniem rzeczy trudnych. Oto co na ten temat napisał Oskar Rak:
„Człowiek ma to do siebie, że aby móc robić nowe rzeczy – musi się ich nauczyć. Żeby odnieść sukces, należy na niego zapracować. A blogowanie czasem potrafi wkur*** i co krok odkrywa przed nami nieznane wody, przez które trzeba się przeprawić. Nie jest to łatwe zadanie, ale szlifuje charakter, uczy cierpliwości oraz pokory. Nie raz się zdarzy, że aby znaleźć idealną wtyczkę, spędzisz 2-10 godzin na jej szukanie, zrobisz 100 zdjęć i na sam koniec stwierdzisz, że żadne się nie nadaje i wiele, wiele innych. Grunt, to się nie wkurzać (zbyt dużo) i pracować dalej”.
…i pracować dalej – no właśnie. Blogowanie to nie jest sprint. To nawet nie jest maraton, bo nie ma wyznaczonej linii mety. Blogowanie jest bardziej jak jogging – robisz to przez cały czas i robisz to przede wszystkim dla siebie.
Strategiczne myślenie
Blog jest często częścią większego ekosystemu, który ma na celu realizację określonych celów. Zarządzanie wieloma mniejszymi projektami w ramach bloga uczy podejmowania właściwych decyzji i maksymalizowania efektów pracy.
Bywa, że trzeba wybierać, które działania będą kontynuowane, a które trzeba porzucić (z różnych powodów). Praca nad blogiem jest więc ciągłym planowaniem, wdrażaniem i udoskonalaniem. To nas uczy strategicznego myślenia o rozwoju swojego miejsca w sieci.
Na blogu FairPlay.org.pl pojawia się takie stwierdzenie:
„Aktualnie, osoby zakładające blog mają jasno określony cel, niekiedy nawet przygotowany biznesplan. Wiedzą o czym chcą pisać, jak przyciągnąć uwagę czytelników, jak spójnie z blogiem prowadzić social media”.
Dbałości o szczegóły
Napiszesz najbardziej praktyczny, przydatny i przełomowy artykuł – nikt nie zareaguje. Ale spróbuj tylko zrobić literówkę w tytule, to nagle zaleje Cię lawina komentarzy.
Nie mówię, że to źle – komentarze są super i będzie mi bardzo miło, jak po przeczytaniu zostawisz jakiś pod tym wpisem. Dzięki takiej natychmiastowej informacji zwrotnej, zaczynamy baczniej zwracać uwagę na drobne niedoskonałości, które mogą rozproszyć czytelnika.
Sprawdzasz błędy ortograficzne, pamiętasz o dodawania linków, przykładasz się do prawidłowego formatowania tekstu. Dbałość o szczegóły w końcu przechodzi również na inne obszary życia, a Ty zyskujesz tytuł człowieka skrupulatnego. 🙂
Przekonanie, że wystarczająco dobre jest wystarczająco dobre
Powiedziałem przed chwilą o dążeniu do doskonałości, a teraz dla odmiany powiem o niedoskonałości.
Jest taka ciekawa nowela Edgara Allana Poe – „Portret owalny”, w której poznajemy historię ekscentrycznego malarza, tworzącego portret swojej żony. Tak był pochłonięty próbą realistycznego oddania jej piękna, że w tym czasie jego żona zmarła z nudów.
Historia ta uczy nas, żeby nie przeciągać w nieskończoność procesu twórczego i wyzbyć się perfekcjonizmu, bo inaczej czytelnicy nam poumierają z nudów, czekając na kolejny tekst. Wystarczająco dobre jest lepsze od doskonałego!
Sposób artystycznego wyrazu
Blogowanie to nie tylko wzmacnianie charakteru i rozwój umiejętności. To także forma artystycznego wyrazu. Uważam, że każdy człowiek powinien w mniejszym lub większym stopniu realizować się na 3 polach:
- Aktywności fizycznej.
- Logiki.
- Pracy kreatywnej.
Zaniedbanie któregoś z obszarów może prowadzić do poczucia monotonii, wypalenia i braku energii do działania.
Pisanie jest rodzajem pracy kreatywnej, więc jeśli na co dzień naprawiasz urządzenia elektryczne, to dwadzieścia minut truchtu i kwadrans pisania mogą się okazać energodajnym doświadczeniem.
Czasami niezaspokojona potrzeba pracy kreatywnej może się przerodzić w głód, tak jak w przypadku Małgosi Dawid:
„I siedząc któregoś razu, na balkonie w pięknych okolicznościach przyrody, uświadomiłam sobie, że ta tęsknota za pisaniem, za sensownym życiem jest bolesna nie mniej niż migrena. I że nie mogę jej ignorować, bo będzie wracać do mnie jak ból fantomowy. Nawet jeśli ją wytnę, podepczę i wykarczuję do ostatniego korzonka”.
Dlaczego nie warto pisać bloga?
Wyraźnie widać, że jest sporo korzyści z pisania bloga. Muszę jednak podkreślić, że korzyści te praktycznie równoważą się z kosztami.
Oto słabe strony prowadzenia bloga:
Blogowanie jest trudne
Nie oszukujmy się – blogowanie to nie jest oglądanie filmików na TikToku. Tutaj trzeba się napracować, rwąc czasami włosy z głowy, próbując sklecić kolejne zdanie. Na blogu copywriting.pl pojawia się takie zdanie:
„Rzeczy napisane bez wysiłku, czyta się bez przyjemności”.
Nie do końca się z tym zgadzam, bo czasem słowa płyną rwącą rzeką i trafiają prosto w serca czytelników, a czasami człowiek spędzi tydzień nad artykułem i przeczyta go 5 osób, przy czym cztery zamkną stronę przed upływem 10 sekund.
Nie widzę więc zależności pomiędzy wysiłkiem, a przyjemnością czytania. Jedno jest jednak pewne – aby pisać dobrze, trzeba pisać dużo i często. Nie każdego stać na takie poświęcenie.
Wymaga systematyczności
Nie do końca zgadzam się z tym, że blogowanie wymaga regularnego publikowania wpisów. Social media tego wymagają. Z blogiem jest tak, że każdy opublikowany wpis zaczyna żyć swoim życiem. Porzuciłem kiedyś blogowanie na pół roku, ale w statystykach niewiele się zmieniło. Ludzie cały czas go czytali.
Nie mniej jednak nawet nieregularne publikowanie wymaga regularnej pracy nad rozwijaniem bloga, aby dostosowywał się do zmieniających się wymagań czytelników. Już samo podtrzymywanie interakcji w komentarzach i odpowiadanie na wiadomości emailowe to czasochłonne zajęcie.
Energochłonność
Jacek Kłosiński posłużył się dosadną metaforą:
„Dobry blog jest jak męska szatnia po ciężkim meczu – powinien na kilometr śmierdzieć potem. Od pierwszych sekund czytelnik musi czuć, że autor wkłada w jego prowadzenie masę wysiłku i pracy”.
Łatwo jest napisać wpis na bloga, ale nie jest łatwo napisać dobry wpis na bloga. Weźmy na przykład ten. Zacząłem go pisać 8 grudnia 2022. Jest 5 marca 2023, kiedy go kończę. 3 miesiące minęły na researchu, analizie zgromadzonych tekstów, pisaniu, redagowaniu, przygotowywaniu grafik itp.
Oczywiście, mógłbym w 3 akapitach odpowiedzieć na pytanie „Czy warto prowadzić bloga?” i temat byłby zamknięty. Przy czym dla Ciebie, Drogi Czytelniku, nie byłoby w tym tekście żadnej wartości dodanej. A mi zależy na tym, żeby blog wnosił taką wartość.
Wymaga cierpliwości
Cierpliwość to jedna z tych cech, które w blogowaniu mają ogromne znaczenie. Tutaj nie ma natychmiastowych efektów. Najpierw trzeba włożyć sporo żmudnej pracy, a potem czekać, aż zacznie ona procentować.
Moje artykuły często zaczynają przyciągać ruch organiczny po pół roku, a nawet dłużej. Gdybym oczekiwał rezultatów po pierwszych dniach, szybko porzuciłbym pisanie.
Zgadzam się ze słowami Marty Kruk, która podkreśliła, że efekty nie przychodzą z dnia na dzień:
„Prawie nigdy nie jest tak, że zakładasz swoje miejsce w sieci i na drugi dzień masz grono czytelników. Wręcz przeciwne: zazwyczaj miesiącami nie czyta cię nikt oprócz twojej mamy i chłopaka. U mnie nawet mama mnie nie czytała”.
Powoduje frustrację
Włożę teraz kij w mrowisko. Blogowanie bywa frustrującym zajęciem. Szczególnie kiedy widzisz, jak TikTokerzy w miesiąc budują profile o milionowych zasięgach, publikując głupkowate filmiki, a Ty jesteś dopiero w połowie pisania jednego tekstu.
Z jednej strony, wiesz, że tekst ma większą wartość, ale z drugiej czujesz, że coś jest nie tak. Według Kamili Jaworowicz w takiej sytuacji pomaga szczerość ze samym sobą:
„Sama dość długo oszukiwałam się, że piszę tylko dla siebie – ale jednocześnie frustrowały mnie stojące w miejscu statystyki i małe zaangażowanie odbiorców. Dlatego warto być ze sobą szczerym – w pragnieniu, żeby twój blog na kogoś wpłynął, rozwinął się czy podbił świat, nie ma nic złego, warto jednak to pragnienie zaakceptować, a nie oszukiwać się, że jest inaczej”.
Wymaga kreatywności
Niektórzy ludzie, kiedy zakładają bloga, tworzą sobie listę pomysłów na artykuły. Bardzo szybko jednak okazuje się, że ze 100 propozycji, wykorzystamy 5 i nie mamy już o czym pisać (been there, done that).
Wydawało nam się, że moglibyśmy latami pisać np. o konikach polnych, ale po opublikowaniu 3 artykułów, temat został wyczerpany. I co wtedy?
Pisanie jest zajęciem kreatywnym. Aby wzbudzić w sobie kreatywność, trzeba cały czas poszukiwać inspiracji, tworzyć rzeczy tylko do szuflady i od czasu do czasu wyciągnąć jakiś pomysł i pokazać go ludziom.
Wymaga pewności siebie
Nie da się prowadzić bloga z przekonaniem, że nie masz nic ciekawego do przekazania. Kropka.
Musisz wierzyć w swoje umiejętności, wiedzę, doświadczenia, śmieszność żartów, oryginalność stylu, miejsca stawiania przecinków i jeszcze kilka innych rzeczy, których tutaj nie wymienię.
Bez pewności siebie nie będziesz w stanie kliknąć w przycisk „Opublikuj”.
Wymaga wytrwałości
Wytrwałość, determinacja, konsekwencja, sumienność, systematyczność… nazwij to sobie jak chcesz. W każdym razie bez tego odpadniesz w przedbiegach. Skąd to wziąć? Musisz znaleźć odpowiednią motywację.
Wspomniana już wcześniej Ewelina Gac napisała:
„Moim zdaniem cel finansowy jest po prostu krótkotrwały, bo ciężko osiągnąć sukces w krótkim czasie, a i w długim nie będzie łatwo. […] blog zaczęłam prowadzić z pasji do pisania. Chciałam dzielić się tym co mnie spotkało i… pomagać. Nie założyłam go po to, żeby osiągnąć jakiś wyżej nienamacalny cel, jak miliony czy wielka sława. Dlatego nie rzuciłam go po roku, dwóch ani trzech”.
Potwierdzam, że czerpanie przyjemności z pisania to najlepszy czynnik, który może zapewnić sukces w blogowaniu.
Koniec z anonimowością
Zaznaczenie swojej obecności w sieci wiąże się z utratą anonimowości. Wiele osób ma trudność z zaproszeniem innych do swojej prywatności. Nawet jeśli ta prywatność ogranicza się do osobistych przemyśleń spisanych na anonimowym blogu.
Paweł Mansfeld napisał:
„Nie ukrywam, że do pisania jakiegokolwiek bloga trzeba się w jakiś sposób przełamać tym bardziej kiedy jeszcze nigdy przedtem nie mieliśmy do czynienia z pisaniem do publiki w Internecie. Jeżeli mamy zaś obawy w stylu «co powiedzą inni» rozwiązanie jest takie żeby zdać sobie sprawę, że tak naprawdę większość ludzi nie interesuje co tam mamy na stronie i co robimy”.
Dodam, że w social mediach też trzeba się „odsłonić”. Często nawet bardziej niż na blogu. Poza tym, to od autora zależy, czy i w jakim miejscu postawi swoje granice. Dojrzałość blogera przejawia się według mnie właśnie tym, że publikuje tylko to, co chce i nic więcej.
Wystawienie się na publiczny osąd (i hejt)
Publikowanie swoich opinii wiąże się z możliwością odpowiedzi na te opinie przez innych ludzi. O ile treści zazwyczaj przyciągają ludzi, którzy się z nimi zgadzają, od czasu do czasu pojawi się jakiś krytyk.
Tomasz Jakimiuk uważa nawet, że to krytyków jest więcej i nie przebiera w słowach:
„Kiedy oświadczasz ludziom, że chcesz pisać to większość nieświadomie kolokwialnie ujmując upi****li Ci metaforyczne skrzydła. Będą notorycznie powtarzać z oburzeniem: Ale o czym będziesz pisać? A kto to będzie czytał? A po co Ci to? Przecież to drogie – serwer, domena, szablon? Nie znasz się na programowaniu?”.
To ta łagodniejsza strona krytyki. Czasami zdarzają się mocniejsze słowa i wtedy musimy już sobie radzić z otwartym hejtem. Ja akurat mam ogromne szczęście do Czytelników i nawet jeżeli pojawiają się tu malkontenci, to wyrażają swoją krytykę, sprzeciw lub oburzenie w cenzuralny sposób, dzięki czemu nie musiałem jeszcze nigdy nikogo zbanować.
Jesteś odpowiedzialny za to, co oswoiłeś
Ten cytat z „Małego Księcia” ma przypomnieć, że autor jest odpowiedzialny za swoich czytelników. To, co piszesz ma na kogoś wpływ. Pytanie, jaki wpływ?
Oczywiście są blogerzy, którzy mają swoich czytelników gdzieś – ważne, żeby statystyki się zgadzały. Ja jednak jestem zdania, że etyka w pracy internetowego twórcy istnieje i powinna być respektowana. To jednak wymaga dodatkowego zaangażowania i nie zawsze stawiamy ją na pierwszym miejscu.
Argumenty w kontekście komercyjnym, czyli zarabianie poprzez blog
Dlaczego warto prowadzić bloga?
Przejdźmy teraz do plusów i minusów blogowania w kontekście zarobkowym. Mówimy tutaj zarówno o bezpośrednim zarabianiu, jak i pośrednim poprzez wzmacnianie brandu, edukowanie potencjalnych klientów o produkcie oraz przekierowywanie ruchu z bloga np. do sklepu internetowego.
Pytanie dla tej części powinno więc brzmieć: dlaczego opłaca się prowadzić bloga?
Rosnąca popularność blogów tematycznych
Podzieliłbym historię blogowania na 3 etapy.
Pierwszy etap, przypadający na pierwszą dekadę XXI wieku związany był z blogami-pamiętnikami. Blogi były wtedy przestrzenią do publicznego podzielenia się swoim jestestwem z gronem znajomych (wszak social media jeszcze raczkowały).
Kolejne dziesięciolecie to okres blogerów-influencerów. Social media przejęły kwestię kontaktu ze znajomymi. Królowały blogi lifestyle’owe i opiniotwórcze. Celem blogerów stało się zarabianie na współpracach reklamowych. Ten okres jednak skończył się około roku 2020. Reklamodawcy przerzucili się na Instagrama i TikToka. Jason Hunt opublikował ostatni ranking blogerów, a Michał Szafrański pokazał, że można zarabiać na blogu w inny sposób.
Tymi wydarzeniami otworzyła się era blogera tematycznego – eksperta w swojej wąskiej dziedzinie, dla którego blog jest dodatkiem do prowadzonej działalności – sprzedaży produktów lub usług. Jesteśmy więc w okresie, kiedy blogi tworzą firmy i freelancerzy, aby promować swoje produkty, sklepy internetowe i pozyskiwać klientów na realizację usług.
Niski próg wejścia
Niewiele potrzeba, aby założyć blog: pomysł, chęć do pisania, podstawowa umiejętność obsługi edytorów tekstowych i kilkadziesiąt złotych na opłacenie pierwszego roku domeny i hostingu.
W każdym działaniu początek jest trudny. Kiedy już wystartujesz z blogiem, doszkolisz się w pozostałych obszarach, które przydają się w blogowaniu.
Niski próg wejścia w blogowaniu sprawia, że jest to forma działalności w szczególności dla osób zaczynających swoją przygodę z biznesem online. Nie potrzebujesz dużego nakładu, a możesz wystartować tak naprawdę w każdej chwili.
Konkurencja się zmniejsza
Wprawdzie kilka akapitów niżej piszę o tym, że konkurencja w blogowaniu jest spora i wynika w dużej mierze z rywalizowania z twórcami na platformach mediów społecznościowych.
W samej blogosferze blogerów o silnej pozycji jednak ubywa, właśnie z uwagi na przekierowanie budżetów marketingowych do social mediów, za którymi popłynęli influencerzy. Mamy szansę zająć ich miejsce.
O ile ubywa blogerów, to nie ubywa czytelników. Oczywiście – znacznie trudniej jest dziś pozyskać czytelnika dla swojego bloga, ale czytelnicy nadal cenią sobie treści tekstowe. Jak podaje Social Media Today, 77% Internautów czyta blogi.
W tej sytuacji blogowanie może być ciekawą alternatywą dla ciągłego tworzenia walczących o uwagę (i zasięgi) postów w mediach społecznościowych.
Wzmacnianie wizerunku autora i firmy
Blog jest narzędziem, za pomocą którego możemy zaprezentować swój wizerunek (lub wizerunek firmy). Za każdym razem, kiedy czytelnik trafia na naszego bloga, umacniamy ten wizerunek. Mamy też szansę silniej zaistnieć w świadomości użytkownika.
Na blogu Deva Group znajdziemy takie stwierdzenie na temat personal brandingu:
„Dziś coraz częściej blogi stają się swego rodzaju zawodową wizytówką autora, pozwalającą na zaprezentowanie swoich umiejętności, wiedzy i kwalifikacji w danej dziedzinie”.
Natomiast w kontekście wizerunku firmy pojawiają się takie słowa:
„Mądrze zarządzany blog to znakomite narzędzie, które pozwala budować wizerunek oraz ugruntować pozycję marki w świadomości klienta. Stanowi doskonałą formę promocji produktów, usług oraz przede wszystkim samej firmy. Pomaga stworzyć osobistą więź z klientem i pokazać, że za dobrym produktem i profesjonalnym logo kryją się kompetentni, a przy tym sympatyczni ludzie”.
Narzędzie marketingowe
Blog należy dziś traktować jako narzędzie marketingowe (mówimy oczywiście o perspektywie zarabiania na nim), które jest częścią większego systemu i spełnia określone funkcje w procesie pozyskiwania klientów.
W badaniu przeprowadzonym w 2021 roku przez Databox, 68% marketerów uznało blogowanie za efektywniejsze niż w 2019 roku. A zatem mądre zarządzanie procesem pozyskiwania klientów, w którym blog stanowi jeden z ważnych elementów przyczynia się do osiągania celów marketingowych
Monika Loryńska z Pixel PR przyznała:
„Blog nasz jest skierowany zarówno do obecnych, nowych i potencjalnych klientów, jak i do wszystkich osób zainteresowanych tematyką marketingu, tworzenia wizerunku marki i rozwijania biznesu. Kiedy nasz blog jest aktualizowany przynajmniej raz w tygodniu, mamy okazję przekonać się, że jest to potężne narzędzie marketingowe. Automatycznie widzimy skok w ilościach zapytań, które do nas przychodzą”.
Analiza rynku i analiza trendów
Budowanie biznesu opartego o bloga pozwala w łatwy sposób pozyskiwać informacje o kierunkach rozwoju.
Z jednej strony możemy przeprowadzić analizę rynku. Mamy bowiem dostęp do grupy potencjalnych klientów, jakimi są nasi czytelnicy. Możemy ją przebadać pod kątem wprowadzenia nowego produktu czy usługi, aby wesprzeć proces decyzyjny.
Z drugiej strony blog o umocnionej pozycji będzie nam pokazywał trendy – jakie teksty są najczęściej wyświetlane, jak zmienia się ich popularność, co ludzie wpisują w wyszukiwarkę, kiedy trafiają na nasz blog. Są to niezwykle cenne informacje, które możemy wykorzystać do projektowania nowych produktów lub usług.
Kontrola nad medium
Blog ma jedną zasadniczą przewagę nad mediami społecznościowymi – jest naszą własnością. To oznacza, że mamy pełną kontrolę nad rodzajem, formatem i sposobem ekspozycji publikowanych treści.
Nie musimy się obawiać, że zmiany algorytmów, wprowadzanie opłat czy zablokowanie konta wpłyną na zasięgi. Marek Jankowski porównuje (w tym przypadku) Instagram do chodzenia po linie:
„Twoja lina na początku jest zawieszona nisko, więc możesz bezkarnie popełniać różne błędy i eksperymentować prawie bez ryzyka. Ale im więcej masz obserwatorów, tym silniejszy wiatr. Tym większe ryzyko, że ktoś złośliwie będzie zgłaszał twój profil jako łamiący regulamin albo że algorytmy będą blokować twoje treści. Im większa twoja społeczność na Instagramie, im wyżej zawieszona lina, tym bardziej bolesny upadek w postaci np. zablokowanego konta”.
Oczywiście zawsze można utworzyć nowe konto, albo przenieść się na inną platformę, jednak to wymaga wykonania pracy tak naprawdę od początku. Z drugiej strony treści na blogu też można utracić (np. w wyniku ataku hackerskiego lub pożaru serwerowni), ale wciąż masz kontrolę nad regularnym tworzeniem kopii zapasowych, dbaniem o zabezpieczenie strony itp.
Ruch na stronie
Artykuły napisane na bloga generują ruch w długim okresie, dzięki ich obecności w wyszukiwarce. W przypadku mediów społecznościowych treści szybko znikają i nikt do nich później nie wraca. Aby utrzymać zaangażowanie w mediach społecznościowych, należy cały czas publikować nowe posty.
Tymczasem blog pracuje dla Ciebie, nawet jeśli nie piszesz nic nowego. Jeden z najpopularniejszych u mnie w ostatnim miesiącu artykułów napisałem prawie 10 lat temu. Do dziś generuje stały ruch tylko dzięki wyszukiwarce Google.
Ola Gościniak doceniła siłę SEO i tworzenie wiecznie aktualnych treści (evergreen content), kiedy znalazła się w trudnej sytuacji:
„Ponad 2 lata temu, kiedy byłam w zagrożonej ciąży, kiedy tylko leżałam i przestałam tworzyć nowe materiały. Blog uratował mój biznes, dzięki SEO. Nie robiłam webinarów, live’ów, nie mówiąc już o kursach. Jednak poprzez wcześniejsze wypozycjonowanie treści i kursów, miesięcznie mojego bloga odwiedzało 20 tysięcy osób. Dzięki temu, że strona była dobrze wypozycjonowana, wyszłam na tym na plusie. Mimo że nie robiłam wtedy nic, to właśnie pokazało mi, jak dużą moc ma SEO. Gdybym bazowała tylko na social mediach, moja poduszka finansowa by się wyczerpała”.
Sprzedaż
Skoro w tej sekcji mówimy o zarabianiu, to nie sposób nie wspomnieć o dość ważnym argumencie, jakim jest generowanie sprzedaży za pomocą bloga. Innymi słowy blog może być Twoim osobistym przedstawicielem handlowym, który dociera do klientów, edukuje ich w zakresie oferty i przekonuje do zakupu. Co najważniejsze – nie weźmie od Ciebie za to grosza.
Wielu blogerów (w tym ja) rozpoczęło sprzedaż własnych produktów lub usług, wykorzystując bloga jako źródło pozyskiwania klientów. Z drugiej strony, jak podaje Hubspot, 56% użytkowników przyznaje, że dokonało zakupu po przeczytaniu artykułu na firmowym blogu.
Pytanie nie powinno więc brzmieć: „Czy blog sprzedaje?”, tylko „Jak sprzedawać za pośrednictwem bloga?”.
Dlaczego nie warto prowadzić bloga?
Korzyści z blogowania dla biznesu brzmią zachęcająco. Jak przedstawia się druga strona medalu? Tu już tak kolorowo nie jest.
Dlaczego nie opłaca się prowadzić bloga?
Konkurencja wśród blogów
Pierwszy blog powstał w 1994 roku. Do 1999 ich liczba zwiększyła się do 23. Niewiele, prawda? Tymczasem już w 2006 roku blogów było około 50 milionów. W roku 2022 mieliśmy już ponad 600 milionów blogów, które opublikowały 2,5 mld wpisów.
Mamy więc prostą matematykę: liczba blogów od 2006 do 2022 wzrosła dwunastokrotnie, podczas gdy liczba użytkowników Internetu powiększyła się zaledwie 4,5-krotnie.
Według Artura Roguskiego rynek jest już nasycony:
„Blogerzy są już prawie na górze swoich wyników jeśli chodzi o liczby wyświetleń. Nie łudźmy się, że społeczeństwo porzuci portale horyzontalne czy serwisy WWW czołowych mediów. Poza tym firmy zaczynają tworzyć z sukcesami swoje media, tak jak na przykład Play czy PZU. Blogerzy dostali swój kawałek tortu i na talerzyku zostały już tylko okruchy…”
Warto zaznaczyć, że nie mówimy dziś tylko o konkurencji wśród blogów. Artykuły konkurują z innymi formami treści: wideo, podcastami, social mediami, newsletterami, a ostatnio również z chatbotami konwersacyjnymi opartymi o AI.
Odbiorcy mają różne preferencje dotyczące konsumowania treści, a ponieważ mają wybór, którego nie mieli jeszcze 15 lat temu, chętnie z niego korzystają.
Trudność w pozyskaniu czytelników
Kiedyś wystarczyło mieć bloga, żeby mieć czytelników. Prężnie działały agregatory blogów, które generowały ruch, promując najnowsze wpisy. Wystarczyło publikować regularnie, aby mieć stały napływ czytelników.
Dziś jest inaczej. Agregatory, kolokwialnie mówiąc, zdechły. Social media obcinają zasięgi zewnętrznym linkom. Z subskrypcji newsletterów korzysta garstka. Zostaje jeszcze SEO, ale nawet tutaj mogą wkrótce pojawić się znaczące zmiany pod wpływem popularności sztucznej inteligencji.
Pozyskiwanie czytelników to spore wyzwanie, co podkreślił Tomek Tomczyk w podcaście Jarka Kanii:
„Tylko, że regularność to za mało wciąż. Sama publikacja jest zawieszona w próżni. Nie żyje swoim życiem, dopóki ktoś nie wprawi jej w ruch. Możesz to być Ty jako autor, np. kupując reklamę lub Twoi czytelnicy np. lajkując, komentując, udostępniając Twoją treść. Wtedy masz szansę na pozyskanie czytelnika”.
Niewiele jest osób, które utrzymują się z samego blogowania
Mógłbym się nawet pokusić o stwierdzenie, że od zakończenia ery blogera-influencera nie ma już takich osób. Blog pozostał już tylko narzędziem służącym do zarabiania w inny sposób: wspierającym proces sprzedaży własnych produktów i usług. Wciąż jednak pozostaje ciekawą opcją na dodatkowe źródło dochodu.
Wspomniałem wyżej, że blog należy traktować jako narzędzie marketingowe – część większego systemu. To powoduje dodatkowe komplikacje: musisz mieć jakąś strategię i musisz w niej uwzględnić inne elementy poza blogiem: sklep internetowy, kursy online, świadczenie usług powiązanych z tematyką.
Oczywiście wciąż możesz traktować blog jako finalny produkt i sprzedawać przestrzeń reklamową lub artykuły sponsorowane. Musisz się jednak liczyć ze średnimi zarobkami, ale przede wszystkim z tym, że Twój blog będzie wyglądał jak strona jednego z ogólnopolskich portali informacyjnych.
Blogowanie kosztuje
Być może w perspektywie czasu pojawiają się na horyzoncie możliwości monetyzacji bloga, ale wcześniej to same inwestycje: domena, hosting, może jakiś szablon, opłacenie copywriterów, reklamy, sesja fotograficzna no i czas, który też można realnie wycenić.
Może nie są to takie pieniądze, jak przy otwieraniu restauracji w centrum miasta, ale trzeba je wziąć pod uwagę. Jest takie powiedzenie:
„Różnica pomiędzy zainteresowaniem, a hobby jest taka, że hobby kosztuje”. Jeśli więc blogowanie ma być Twoim nowym hobby, przygotuj portfel na wydatki.
Złota era blogów już minęła, blogi nie są już na topie
Mniejsza o to, jak to sobie nazwiemy. Blogowanie jest passé i raczej nie zanosi się na zmianę. Przyczyna jest banalnie prosta – Internet oferuje dziś znacznie więcej opcji artystycznego wyrazu, a odbiorcy częściej oczekują bardziej interaktywnych form konsumowanych treści.
Wystarczy zerknąć na dane z Google Trends:
Podczas gdy popularność blogów spada, rośnie popularność marchwi. To sprawia, że dziś piszę bloga, a kto wie, może jutro zajmę się pracą społeczną i będę ot chociażby sadzić marchew.
Czy warto pisać bloga? Werdykt.
Odpowiedź na pytanie z tytułu mógłbym skwitować staropolskim „To zależy”. Jeśli lubisz pisać, warto to rozważyć. Są jednak osoby, które widząc migający kursor na ekranie, dostają białej gorączki. W takim przypadku odradzam, bo porzucisz ten pomysł przy najbliższej okazji.
Dopiero po tej pierwszej weryfikacji zastanów się nad aspektem finansowym. Jeśli kieruje Tobą pasja do pisania, warto odpowiedzieć sobie na pytanie: czy to mi się opłaca? Innymi słowy – czy własny blog pomaga w realizacji celów zawodowych lub biznesowych. Jeśli nie, może lepiej realizować się pisarsko na innym polu (z korzyścią dla portfela).
Blog bez blogowania – alternatywne ścieżki
Jeśli po przeczytaniu tego artykułu dochodzisz do wniosku, że pisanie bloga nie jest jednak dla Ciebie, chciałbym dodać, że to wcale nie rujnuje szansy posiadania własnego miejsca w sieci.
Możesz bowiem skorzystać z alternatywnych rozwiązań. Tak, można mieć bloga i nie trzeba go pisać. W jaki sposób? Jest kilka opcji:
- Wydelegowanie pisania – w tym przypadku prowadzisz bloga, ale inne osoby piszą dla Ciebie teksty. Jesteś więc bardziej redaktorem swojego miejsca w sieci, ale wciąż ustalasz tematykę, częstotliwość publikacji i formę publikowanych treści. Sam często z tego korzystam. Zarządzając treściami na 3-4 stronach jednocześnie, nie jestem w stanie na każdą pisać tylko autorskie treści.
- Wydelegowanie blogowania – możesz oddać zarówno pisanie, jak i redagowanie treści. Mam klientów, dla których takie usługi wykonuje. Wciąż jednak jesteś wydawcą treści, a więc poprzez posiadanie bloga realizujesz jakiś własny cel biznesowy (np. zwiększenie sprzedaży w sklepie internetowym).
- Współpraca z blogerem – wcale nie musisz posiadać bloga, aby czerpać korzyści z blogowania. Wystarczy, że znajdziesz blogera, który zostanie ambasadorem marki. Czasem nie trzeba szukać daleko. Prowadzisz serwis rowerowy, a Twój pracownik ma blog o rowerach? Podejmij z nim współpracę. Niech Twoja marka zaistnieje w przestrzeni jego bloga. Chcesz nawiązać współpracę ze mną? Porozmawiajmy!
- Wykorzystanie AI – możliwości sztucznej inteligencji nie są wprawdzie super satysfakcjonujące, ale świetnie się sprawdzają przy wspieraniu procesu pisania np. do generowania pomysłów na artykuły, tworzenia szkieletu artykułu czy korekty tekstu po napisaniu.
- Inne medium – blogowanie nie jest dla każdego. Jeśli bardziej czujesz np. wideo na YouTube lub podcasty, pójdź droga, która jest Ci bliższa.
Prowadzisz bloga (lub inne miejsce w sieci)? Podziel się linkiem w komentarzu.
- Drzemka w ciągu dnia – kiedy i jak długo? - 21 kwietnia 2024
- Jak być lubianym? Proste zmiany, wielkie efekty - 27 marca 2024
- Prosty przepis na pomnażanie pieniędzy - 30 listopada 2023
Świetny tekst, dzięki, to jednak jeszcze trochę sobie popisze 🙂
Dziękuję! Powodzenia w dalszym pisaniu! 😉
Przekonanie, że w blogowaniu ważna jest systematyczność pochodzi chyba z czasów, gdy pojawiło się mnóstwo blogów firmowych. Potem taka aktywność faktycznie przeniosła się do mediów społecznościowych. Problem w tym, że wiele artykułów pisanych nt. tego ,czy warto pisać blog oraz wad i zalet tego zajecia jest po prostu kopiami wcześniejszych tego typu artykułów.
Pisałam bloga, teraz nie piszę, ale zastanawiam się nad powrotem do pisania, no i nadal nie wiem… 🙂
O czym chcesz pisać?
Bardzo interesujące podsumowanie, dzięki za rzetelną analizę! Fajnie, że poruszasz temat blogowania w kontekście AI. Ciekawe jest, jak blogowanie rozwija zarówno umiejętności osobiste, jak i zawodowe.
Pingback: Blog e-commerce – dlaczego warto go prowadzić? - E-commercetimes.pl
Bardzo ciekawy artykuł. Kawał dobrej roboty 🙂 u mnie najbardziej kuleje systematyczność w pisaniu bloga. Wyrobienie w sobie samodyscypliny nie jest prostą sprawą, ale procentuje potem w wielu innych dziedzinach życia.