Słuchaj na: Spotify | Google PodcastyAnchor FM | Pocket Casts | RSS

Zapraszam Cię do wysłuchania rozmowy z Michałem Grabowskim, który opowiada o nagrywaniu śmiesznych filmów wideo. Będzie o:

  • zbieraniu pomysłów na skecze,
  • produkcyjnych rozwiązaniach DIY,
  • trendach na YouTube’ie,
  • procesie powstawania wideo,
  • wskazówkach dla początkujących.

Jest to drugi odcinek podcastu, w którym moi goście dzielą się swoimi niecodziennymi doświadczeniami, umiejętnościami i dokonaniami.

Nagranie z naszej rozmowy możesz również obejrzeć na YouTube’ie, a poniżej znajdziesz transkrypcję wywiadu z odnośnikami do omawianych materiałów.

Zobacz również poprzedni odcinek z Sylwią Laskowską.

Cześć, z tej strony Kamil Bąbel z bloga sredniozaawansowany.pl. Dziś jest niedziela, 1 listopada 2020 roku i chciałbym Cię zaprosić na rozmowę z Michałem Grabowskim. Michał jest współtwórcą Grupy TRAFL, która nagrywa zabawne filmy z kategorii tych bardziej absurdalnych. Z Michałem porozmawiamy o nagrywaniu amatorskich filmików, humorze i kreatywności. Zapraszam na odcinek. 

Cześć Michał!

Cześć!

Na początek chciałbym, żebyś się przedstawił, powiedział, czym się zajmujesz na co dzień, aby nasi słuchacze mogli Cię lepiej poznać.

Ok, jestem Michał Grabowski. Na ten moment jestem na Islandii. Działam przy wolontariacie długoterminowym o tematyce środowiskowej. No i w chwilach wolnych edytuję nasze filmiki.

Super! Bardzo się cieszę, że w ogóle znalazłeś czas na to, żeby ze mną porozmawiać. Wspomniałeś o filmikach, ja tutaj nadmienię, że Michał jest członkiem, współtwórcą Grupy TRAFL.

Chciałbym, żebyś powiedział coś więcej o tej grupie, ponieważ jak możemy przeczytać na fanpage’u na Facebooku: “jest to grupa szalonych ludzi z Dębicy, występujących w pełnych zwariowanych pomysłów filmikach”.

Tudzież na YouTube’ie macie taki opis: “Grupa TRAFL – masa żartów, niewiele sensu”.

Skąd pomysł na tworzenie skeczy wideo?

Ja jakby oglądając Wasze wideo zastanawiałem się do jakiej kategorii w ogóle można je przypisać i w pewnym momencie doszedłem do takiego wniosku, że to jest gdzieś pomiędzy parodią, a taką studnią absurdu bez dna. I jak Wy się do tego odnosicie, jak kategoryzujecie te swoje filmiki?

Ja bym powiedział, że po prostu naszą głupotę, którą sobie wspólnie stworzymy, przelewamy na wideo, żeby się dzielić tym z innymi. Ale bardzo mi się podoba “studnia absurdu”. I wiesz, na dnie tej studni jest “Dno świadomości” – takie nasze kompilacje bez sensu.

No właśnie! Od “Dna świadomości” chyba się zaczęło w 2013 roku, jeśli dobrze się zorientowałem. Skąd w ogóle taki pomysł, żeby tworzyć takie filmiki? Jak to się zrodziło?

Historia moja Martyny i Filipa jest dosyć długa, bo Martyna to jest moja siostra, z Filipem się znamy od dzieciństwa. Kiedy byłem w podstawówce, nakręciliśmy naszą wersję “Piratów z Karaibów”, która gdzieś tam ciągle jest. Czasami sobie oglądamy. No i tak się okazało, że w sumie lubimy coś tam pokręcić.

Parę lat później wpadliśmy na pomysł, żeby nakręcić serial i to taki… taki w miarę poważny. Mieszankę jakiejś akcji, jakiś takich wątków psychologicznych, natomiast doszliśmy do wniosku, że trzeba by to zrobić w pełni profesjonalnie i przydałoby się najpierw jakoś zacząć coś na YouTube’ie. Potem oczywiście za hajsy z YouTube’a zakupić sprzęt profesjonalny i zająć się tematem na poważnie.

Więc zaczęliśmy od jakiś śmieszny skeczy, no ale za bardzo nigdy się na tym nie wzbogaciliśmy, tak że tak to się skończyło. Natomiast mieliśmy masę takich dziwnych pomysłów w głowach, więc stworzyliśmy w ten sposób naszą pierwszą kompilację: “Dno świadomości 1”.

Rozumiem. Dążyliście do takiego profesjonalizmu, ale myślę, że to, co w szczególności Was wyróżnia, to jest właśnie taka wersja amatorska. To znaczy tu dużo rzeczy jest zrobione domowymi sposobami. Macie różne rozwiązania, szczególnie w kwestii tworzenia scenografii czy kostiumów. Jak powstaje taki materiał? Jak powstaje takie wideo? Jak Wy tworzycie takie sceny dla swoich fabuł? 

Jak powstają filmiki?

Zwykle najpierw jest tak, że sprawdzamy, co my w ogóle jesteśmy w stanie nakręcić. Powstaje na przykład pomysł na serial, no i mówię do Martyny, czy damy radę ogarnąć taki i taki kostium. No i Martyna bierze na przykład jakąś firankę i tworzy kostium sędziego, albo mniej więcej coś w tym stylu.

Także szukamy miejsc na przykład w plenerze pod sceny. Jak się okazuje, że nie bardzo jest to możliwe, no to po prostu zmienia się scenę w drugą stronę, a czasami filmiki troszkę mają zmienioną fabułę z powodu tego, że po prostu coś było niemożliwe do zrobienia dla nas. 

Okej, dobrze. To tak płynnie przeskoczę do składu Waszej ekipy. Powiedziałeś, że jesteście we trójkę. Myślę, że też czasami posiłkujecie się innymi osobami. Jakie główne role w Waszych produkcjach występują? Kto tworzy te teksty? Kto tworzy scenariusze? Kto zajmuje się montażem, nagraniami? Jak to wygląda? 

No więc tak: scenariusze tworzę ja, montaż to też ja, natomiast Martyna odpowiada za kostiumy, za charakteryzację, za tworzenie naszych scenografii. Główne jakby przygotowania tworzymy we dwójkę. Przed kręceniem gdzieś tam dołącza do nas Filip. Też pomaga w kwestiach technicznych no i w takich ogólnych przygotowaniach. 

Okej, dobrze.

Magia kina, czyli zrób to sam

A czy pamiętasz, jakieś takie rozwiązanie, z tych właśnie amatorskich, zrobionych domowymi sposobami, które najbardziej Ci utkwiło w pamięci. Coś co wymyśliliście i pojawiło się, bądź też nie pojawiło się w firmie, ale kreatywność bardzo Was zaskoczyła i zrobiliście coś nieszablonowego? 

Nie mogę nie wrócić pamięcią do pierwszych filmików, gdzie używaliśmy oświetlenia z lampy garażowej. Tej, która się co chwilę wyłącza, kiedy się przechodzi obok. Ale znaleźliśmy w ustawieniach, że mogła działać troszkę dłużej.

No i na przykład używaliśmy mikrofonu na kiju od miotły nad aktorami, na samym początku. Ale to wyglądało bardzo fajnie, kiedy się trzyma taki mikrofon nad kimś, to od razu wygląda jak poważna produkcja.

Także ogólnie bardzo dużo… zastosowaliśmy bardzo dużo takich fajnych rozwiązań, jeśli chodzi o miejsca. Stosujemy taką magię kina nieraz. Na przykład jestem dumny z “Gladiatora”.

Jak dla mnie jest tam oddany charakter takiego Koloseum, podczas gdy scena jest kręcona na takim malutkim kwadracie piasku na boisku szkolnym, tam gdzie się skacze na odległość. Jest to nawet chyba na Facebooku to zdjęcie. A Cezar siedzi sam po prostu na naszej werandzie i stoi obok niego tylko kwiatek, a bardzo fajnie pada słońce. Czekaliśmy na odpowiednią godzinę po prostu, żeby też oddała i charakter jakiegoś takiego okienka.

Ekstra! Super! To wszystko jest bardzo ciekawe. Ja jeszcze mam takie pytanie, bo Wy przerwaliście nagrywanie jakieś 3 lata temu i niedawno, w sierpniu bodajże wróciliście do kolejnych filmików, do tworzenia nowych produkcji. W związku z czym też się spotkaliśmy tutaj, bo ostatnie wideo: “Film akcji” bardzo mi się spodobało i postanowiłem właśnie zgłębić tą tajemnicę tego, jak takie amatorskie filmy powstają, jak one są tworzone.

Trendy na YouTube’ie

Powiedz mi, czym się różni nagrywanie filmów te kilka lat temu, kiedy właśnie w amatorski sposób przygotowywaliście te wideo, a nagrywaniem ich teraz, kiedy… no jakby technologia poszła do przodu, też oczekiwania odbiorców są zupełnie inne i sposób dotarcia do nich. Jak to teraz wygląda? Czym to się różni?

No więc tak: na pewno pierwsze na co można zwrócić uwagę, to jest jakość filmów, jakie są teraz na YouTube’ie pod kątem po prostu obrazu. My też zaczynaliśmy z kamerą, którą dostaliśmy na święta od rodziców. A na tych w tym momencie nagrywaliśmy wszystko telefonem, bo już od dawna był dużo lepszy, niż nasza stara kamera. Więc na pewno mamy ładniejszy obraz teraz, chociaż to tylko telefon, albo może AŻ, no bo teraz mają naprawdę dobre aparaty. Głos mamy też lepszy, bo mamy mikrofon do tego telefonu.

No i myślę, że najwięcej się zmieniło na przestrzeni filmików, jeśli chodzi o sposób montażu. Kiedy oglądam stare filmy, powiedzmy że czasem się pośmieję z żartów, ale cały czas widzę, co pociął bym inaczej, co zrobiłbym inaczej. Montażem naprawdę można uratować źle nagrany film, albo można zepsuć dobrze nagrany film. Także myślę, że jest dużo więcej w naszym montażu takiej dynamiki, takich cięć w tych właściwych miejscach, które sprawiają wrażenie, że ten film jest takim filmem dobrym.

To prawda. Mi szczególnie zapadły w pamięć takie efekty specjalne, które nie są robione w hollywoodzkim studiu, natomiast oddają to, co się dzieje w scenie i pozwalają ten przekaz wzmocnić.

A jeszcze odnośnie tego pytania: w kwestii właśnie publikowania. Bo dzisiaj mamy wielu twórców, którzy też mają profesjonalne zaplecze, czy jakby wciąż jest popyt na takie amatorskie materiały wideo, właśnie taką “studnię absurdu” jak ją nazwaliśmy na początku, czy jakby trudniej jest się przebić w tym gąszczu właśnie materiałów, które są kręcone przez właśnie profesjonalistów, którzy robią to na co dzień i jakby zarabiają na tym i jakby jest to twórczość, na której skupiają się cały czas? Jak to ma się do takich amatorski wideo kręconych po godzinach? 

Patrząc na ilość naszych wyświetleń, to można śmiało powiedzieć, że nie ma popytu. 🙂 Dlatego od dawna myślę, że my kręcimy bardziej dla siebie. Pozdrawiam wszystkich naszych 10 fanów!

Natomiast jeśli chodzi o taki polski YouTube, właśnie nie bardzo w nim siedzę, nie bardzo oglądam polskich twórców. Może powinienem więcej, żeby mieć jakieś rozeznanie. Bardziej mam swoich faworytów na takich międzynarodowych, angielskich kanałach.

Ale zauważyłem, że teraz jakby ta twórczość na YouTube’ie jeszcze bardziej się rozdziela, idzie w dwie strony. Mamy tych takich właśnie profesjonalistów, którzy zaczynali powiedzmy właśnie tam w 2008. Mieliście te swoje stare filmiki, wybili się, zaczęli tam podpisywać różne umowy, zajmować się tym na co dzień, byli profesjonalistami, i cały czas tworzą taki content, i ciągle są aktywni. A to jest… no jest bardzo dużo takich twórców.

Natomiast widzę też, że jest bardzo dużo takich twórców, którzy całkowicie rezygnują w ogóle z jakby jakiegoś takiego oddawania na przykład tej sceny w sposób realistyczny. W sensie mam na przykład gościa, który nagrywa się telefonem, no i odkrywa dwie postacie po prostu zmieniając koszulkę. Czyli mamy… w sensie nie mamy tutaj w ogóle… w ogóle ta scena nie jest przygotowywana, w ogóle scenografia nie jest przygotowana. Po prostu tworzy skecz sam ze sobą jakby. Czyli idziemy w całkiem w stronę taką, że jakby tylko jest ten skecz dla sensu tego skeczu, ale w ogóle nie ma w tym jakby jakiego filmu. I widzę, że to też jest bardzo, bardzo popularne teraz.

Myślę, że to przeszło na YouTube’a z… tak jak kiedyś były te Vine’y 6-ciosekundowe, teraz mamy TikToka. No to to jest takie… utwierdziło się to, że można tworzyć coś bez żadnego przygotowania i w ten sposób myślę, że dużo też pomysł fajnych i śmiesznych jakby ogląda światło dzienne. No bo normalnie te osoby na przykład nie byłyby się w stanie poprzebierać i tak dalej. Ale w związku z tym też na YouTub’eie mamy więcej takich “filmów bez filmów”.

Pomysły na śmieszne sceny – skąd je brać?

Odnośnie tych pomysłów – fajnych i śmiesznych. Chciałem ten temat bardziej zgłębić. W ogóle skąd bierzecie pomysły? Bo no powiedzmy sobie szczerze, te scenariusze nie są zbyt oczywiste, tam bardzo dużo się dzieje i ja nie jestem sobie w stanie wyobrazić, jak ktoś to wymyśla. Jak wpadajcie na te pomysły? Jak Ty wpadasz, no bo jakby w większości Ty te scenariusze tworzysz. 

Ogólnie to najfajniej jest wtedy, kiedy one do nas sobie przylatują. Zwykle, kiedy po prostu spędzamy ze sobą czas w jakiś tam relaksujący sposób – powiedzmy, że na przykład oglądamy film, no to wtedy jedno z nas powie, że: “Ale śmieszne by było, gdyby w tym filmie ten gościu nie zrobił tak, tylko tak”. I od razu widzimy jak ten film by mógł być łatwo sparodiowany. A potem ktoś coś doda następnego i tak się tworzy taki zarys sceny, które kompletnie nie mają sensu i to nam sprawia bardzo dużo przyjemności i nieraz trafia na papier, a po tym trafia na ekran.

Zwykle, kiedy spotykamy się specjalnie po to, żeby coś wymyślić, to się nie udaje. To musi się pojawić po prostu przy jakimś zdarzeniu z życia, które po prostu w ciągu sekundy trafi nam do głowy, w jaki sposób to coś można w śmieszny sposób nakręcić.

Teraz nieraz jest też tak, że po prostu mam jakiś pomysł na filmik, bo po prostu mamy jedną śmieszną scenę w głowie i on trafia do takiego “archiwum pomysłów”. I teraz powiedzmy w jeden dzień, powiedzmy przy robieniu jakichś kompletnie zwyczajnych rzeczy, wpadnie mi do głowy coś śmiesznego., a to coś śmiesznego może trafić do któregoś z filmów i tak to mogą się te filmy… te pomysły na filmy, one mogą tak inkubować przez miesiące, albo czasami lata nawet i po prostu kiedy zostaną uzupełnione same z siebie to wtedy trafiają do produkcji. 

Okej, czyli to jest bardziej taki spontaniczny proces, niż przygotowany?

Tak. Zawsze, kiedy próbowaliśmy przygotować coś śmiesznego, to wychodziło gorzej, niż na spontanie. 

Okej. Pytam też dlatego, bo kolejne pytanie, jakie chciałem Ci zadać, to jest pytanie o kreatywność właśnie: Czy w jakiś sposób ją rozwijacie, ćwiczycie, czy to jest po prostu tak, że no te pomysły same gdzieś wpadają i wtedy je wyłapujecie?

Czy jest jeszcze jakiś właśnie taki proces dodatkowy, który nawet dzieje się w tle, ale który pomaga Wam takie idee właśnie wyłapywać? Fajne było to, co powiedziałeś, że właśnie siedzicie rozmawiacie i zastanawiacie się, jak odwrócić daną scenę, żeby wywołać odpowiedni efekt. Czy są jeszcze jakieś takie mechanizmy, które wykorzystujecie?

No myślę, że… myślę że to jest coś, co po prostu samo na nas wpada, ale powiedziałbym, że właśnie najlepsze jest takie troszkę odwrotne podejście do tego.

„Jeśli chcemy wymyślić coś śmiesznego, musimy obejrzeć poważny film”

Czyli jeżeli chcemy wymyślić coś śmiesznego, to musimy obejrzeć poważny film, bo wtedy bardzo łatwo pomyśleć, jak można go zepsuć. I jeżeli chcemy właśnie… jeżeli chcemy dobrych, śmiesznych pomysłów, to staramy się robić normalne rzeczy i w tych normalnych rzeczach co chwila wyłapywać coś co można sparodiować. Czyli podchodzimy od powagi do śmiesznego, niż w samym poszukiwaniu jakby śmiesznych rzeczy od początku.

Myślę, że ten mechanizm, o którym powiedziałaś – właśnie odwracania sytuacji jest dość skuteczny. Ja też ucząc się kiedyś takich właśnie mechanizmów tego, co jest zabawne i jak żarty powstają, to właśnie w jednym z nich jest odwracanie sytuacji. Czyli na przykład powiedzenie w dialogu czegoś, czego jakby słuchać w ogóle się nie spodziewa.

Nie wiem, może to, co powiem teraz nie będzie śmieszne, ale dla przykładu: rozmawia chłopak z dziewczyną, on tam próbuję ją poderwać, ona mówi, że “sorry, mam chłopaka”, a on mówi “a ja mam buty”, co nie? No właśnie, uśmiechnąłeś się, więc chyba trochę siadło. No ale mniej więcej o to chodzi, tak? Próbujemy znaleźć odpowiedź, która jest najbardziej nieadekwatna do tej sytuacji, wtedy praktycznie wychodzi śmiesznie. No dobrze. Będziemy zbliżać się powoli do końca. Chciałem się zapytać o taką rzecz: Co Ciebie bawi? Co Cię rozśmiesza?

Co nas bawi? Co nas rozśmiesza?

No właśnie najbardziej ze wszystkiego mnie rozśmiesza absurd i rzeczy, które są tam, gdzie nie powinny być, albo których nie ma tam, gdzie być powinny. Dlatego dlatego lubię takie głupie filmy. Nie każdy żart z nich, nie takie powiedzmy… takie głupkowate jakieś niskich lotów, ale tam, gdzie po prostu ktoś w taki fajny sposób wykorzystał absurd, no to uwielbiam je.

Na przykład stare filmy z Leslie Nielsenem. One miały w połowie taki humor głupkowaty, a w połowie to był humor takiego absurdu, który po prostu uwielbiam. No jest też dużo takich youtuberów amerykańskich, którzy też z tego korzystają, których lubię oglądać. Dla mnie właśnie zawsze najbardziej ze wszystkiego śmieszył mnie absurd. 

Okej, super. Ponieważ jakby ten program, ten wywiad ma mieć na celu trochę takie zachęcanie odbiorców do próbowania nowych rzeczy, do testowania pewnych rozwiązań i przełamywania swoich jakichś tam wewnętrznych barier, żeby zacząć coś robić, to mam jeszcze do Ciebie takie pytanie: Co byś polecił takim osobom, które chciałyby spróbować właśnie nagrywać takie amatorskie materiały wideo w formie skeczy czy też “studni absurdu”. Od czego powinny zacząć? Co powinny zrobić na początek? 

Od czego zacząć nagrywanie śmiesznych skeczy?

Myślę, że na początek trzeba sobie troszkę przyzwolić, żeby potrzymać głowę w chmurach i może zacząć spróbować oglądać taką otaczającą nas rzeczywistość przez takie śmieszkowe okulary. Czyli nie tylko powiedzmy doświadczyć wszystkich rozmów, wszystkich rzeczy, które się tu dzieją w ten właściwy sposób, tylko też jakby może przetworzyć to jako jakiś materiał na film.

No i myślę, że trzeba zacząć tworzyć cokolwiek, a im więcej się tworzy, tym łatwiej się tworzy. Jeżeli myślimy nad filmem, narysujmy postać na kartce – już zaczynamy coś tworzyć. Narysujmy komiks z tą postacią – idziemy dalej. Zaczniemy sobie wyobrażać różne sceny. Jakby im więcej będziemy w to szli, tym łatwiej będą się pojawiać kolejne kroki.

No i myślę, że tak może się jakby…  nie wiem, czy można trenować kreatywność w jakiś sposób, ale na pewno tworzenie czegokolwiek, sprawi, że jeszcze łatwiej nam będzie tworzyć kolejne rzeczy. Czyli jeżeli ktoś na przykład zajmuje się rysowaniem, Jeżeli ktoś tworzy jakieś grafiki, już jestem pewien, że takiej osobie jest dużo łatwiej podejść potem do kwestii kręcenia filmów. 

Super! Mam nadzieję, że te wskazówki przydadzą się osobom, które początkują na tej ścieżce. Michał, na koniec chciałem Cię zapytać, gdzie można śledzić Waszą twórczość i gdzie można w ogóle Was znaleźć.

No więc filmy zawsze są na YouTube’ie, na naszej na naszej Grupie. Mamy też na bieżąco jakieś tam informacje wrzucamy na naszego Facebooka – też Grupa TRAFL. Myślę, że pod filmikami zawsze jest link na Facebooka. No i co jakiś czas się pojawiają też zdjęcia na Instagramie. Także myślę, że do Instagrama też można znaleźć wszystkie odnośniki i na YouTube’ie i na stronie na Facebooku. 

Super! Wszystkie te rzeczy podlinkujemy też w wersji tekstowej, która pojawi się na blogu sredniozaawansowany.pl. Ja Tobie serdecznie dziękuję za tą rozmowę i do usłyszenia!

Dzięki!

Dziękuję Ci za wysłuchanie tego wywiadu. Rozmawiał ze mną Michał Grabowski. Na blogu średniozaawansowany.pl znajdziesz transkrypcję tego wywiadu z odnośnikami do omawianych materiałów. Jeśli spodobał Ci się ten odcinek, polub go na Facebooku. Ja się już żegnam – do usłyszenia!

Kamil Bąbel

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *