„Słuchaj, dzieweczko! – ona nie słucha” – skarży się podmiot liryczny ballady „Romantyczność” Adama Mickiewicza. I choć od powstania utworu minęło 200 lat, robimy mikroprocesory, przeszczepy serca, i widelce z otrąb, jesteśmy coraz gorszymi słuchaczami.

W dzisiejszych czasach nie tyle prowadzimy rozmowę, co zbiorowy monolog. Potrzeba ciągłej autopromocji narzucona przez media społecznościowe prowadzi do zubożenia interakcji społecznych, polaryzacji poglądów i osłabienia przynależności grupowej. Jak być lepszym słuchaczem? Jak rozwinąć umiejętność aktywnego słuchania? Jak w końcu lepiej rozumieć to, co inni chcą nam przekazać?

Artykuł dostępny jest również w wersji audio:

Subskrybuj podcast: Spotify | Google Podcast | YouTube | RSS

Wpis ten powstał na podstawie moich wniosków po przeczytaniu książki „W ogóle mnie nie słuchasz! Czyli co nam umyka i dlaczego to takie ważne”, autorstwa Kate Murphy. Książkę możesz zamówić w jednej z księgarni internetowych.

Przejdę od razu do konkretów – mamy poważny problem. Żyjemy w erze smartfonów, social mediów i deficytu uwagi. W związku z tym tracimy umiejętność aktywnego słuchania. Kiedy ktoś coś do nas mówi, albo zastanawiamy się, co odpowiedzieć, albo odpływamy myślami do zupełnie innych tematów. Od czasu do czasu tylko kiwamy głową, aby zaznaczyć swoją obecność.

W książce „W ogóle mnie nie słuchasz!” pojawia się taka wypowiedź:

„Brak umiejętności słuchania się nawzajem zmniejsza nasze możliwości, można więc go uznać za moralną porażkę. Zawodzimy się nawzajem jako jednostki, ale zawodzimy też bardziej ogólnie, jako społeczeństwo”.

Jak więc nie zawodzić siebie, innych i społeczeństwa? Warto nauczyć się słuchać uważnie. Co to w ogóle znaczy i jak to osiągnąć? Oto 5 wskazówek, które mogą okazać się pomocne.

Aktywne słuchanie w 5 krokach

1. Musisz zapłacić… uwagą


Uwaga to waluta. Nie bez powodu w języku angielskim mówi się „pay attention” (dosłownie: „płacić uwagą”). Jeśli nie zapłacisz, nie ma co liczyć na to, że cokolwiek usłyszysz.

Niestety inflacja w przypadku uwagi jest jeszcze większa niż w przypadku złotego. Według raportu Microsoftu od 2000 roku długość koncentracji uwagi spadła z 200 do 8 sekund. Ten sam raport mówi, że złote rybki potrafią utrzymać koncentrację przez 9 sekund, a więc jako ludzie nie najlepiej sobie radzimy w tej materii.

Uważne słuchanie można porównać do uważnego czytania. Nie oszukujmy się – większość osób, które czytają ten artykuł, nie przeczyta tego zdania. Przeskoczą po nagłówkach, przeczytają wyróżniony cytat i zawieszą wzrok na 2-3 akapitach, które potencjalnie mogą być interesujące.

Ilość przyswajanych informacji sprawia, że nie przywiązujemy zbytniej uwagi do tego, co czytamy.

Tak samo jest ze słuchaniem.

Wyłapujemy z rozmów strzępki informacji, ponieważ nie „zapłaciliśmy” wystarczająco dużo za ciekawsze dane.

Badacze z Uniwersytetu w Utah wykazali, że jeśli rozmówca ma przed sobą mało uważnego słuchacza, wówczas mniej informacji potrafi sobie przypomnieć i niezbyt jasno je wyraża.

A więc, kiedy nie słuchasz aktywnie, nie tylko rejestrujesz mniej, ale sprawiasz, że rozmówca mniej ważnych rzeczy Ci przekazuje.

uważne słuchanie - dwie dziewczynki rozmawiają
Aktywne słuchanie wymaga uwagi, ciekawości i otwartości na drugą osobę.

2. Uruchom ciekawość

Wielu ludzi twierdzi, że nie ma nic ciekawego do powiedzenia. Umiejętność słuchania może sprawić, że przy okazji staniemy się lepszymi mówcami.

Warunki nie są sprzyjające. Zauważ, że coraz częściej, zamiast opowiedzieć historię, pokazujemy zdjęcia na telefonie. Zamiast zażartować, wyświetlamy śmieszny filmik z TikToka. Zamiast dyskutować w oparciu o własne argumenty, wyszukujemy je w Google.

Jeśli nie słyszymy na co dzień ciekawych rzeczy od innych, nie mamy też czego opowiedzieć kolejnym osobom.

Jak wyrażać swoją ciekawość, aby nasi rozmówcy opowiadali nam ciekawsze historie?

Zapomnij o celu!

Cel w rozmowie jest najgorszym wrogiem. Zamiast skupiać się na tym, co ktoś mówi, myślimy o tym, aby:

Pozbycie się celu rozmowy uruchamia czystą ciekawość, a ciekawość wzmacnia relację.

3. Zignoruj maski

W ostatnich latach gwałtownie ograniczyliśmy kontakty do grupy ludzi, z którymi się zgadzamy. Co więcej, staramy się sygnalizować przynależność do frakcji ideologicznych, co z jednej strony ułatwia selekcję – możemy nawiązywać relacje tylko z ludźmi podobnymi do nas, ale z drugiej prowadzi do polaryzacji poglądów – przestajemy słuchać osób o odmiennym zdaniu.

Media społecznościowe są wręcz stworzone do sygnalizacji – poprzez lajkowanie, komentowanie i udostępnianie określonych treści oraz obserwowanie konkretnych osób, chcemy pokazać swój system wartości. Czasami nawet sami się kategoryzujemy: „Jako kobieta / przedsiębiorca / katolik / homoseksualista / milenials uważam, że…”.

Na podstawie profili w social mediach oceniamy, z kim mamy do czynienia. Dlatego podanie prawdziwego imienia i nazwiska stało się ostatnio punktem zwrotnym w randkowaniu. Ludzie czekają z tym do odpowiedniego momentu, aby nie dać się za wcześnie „sklasyfikować”.

Sygnalizacja społeczna to tylko maska. Każdy człowiek posiada indywidualny zestaw cech i doświadczeń i od każdej osoby możemy dowiedzieć się czegoś ciekawego.

Słuchając kogoś o odmiennych poglądach wcale nie musimy się z tą osobą zgadzać, ale możemy jej dać prawo do posiadania własnej opinii. Dopuszczamy też możliwość, że taka osoba może powiedzieć nam coś interesującego i rozszerzyć naszą wiedzę o świecie.

Nie istnieje bowiem jedna niezaprzeczalna prawda. Nawet teoria grawitacji jest tylko teorią. Po prostu do tej pory nie dowiedziono, że może być inaczej. Nasze pojmowanie świata jest płynne i możemy je udoskonalać poprzez zrozumienie różnych punktów widzenia.

4. Wspieraj rozmowę

Umiejętność wspierania rozmowy u wielu z nas nie jest na najwyższym poziomie. Znacznie częściej wykorzystujemy metodę przekierowywania uwagi na siebie.

Kiedy ktoś mówi nam: „Zatrzymała mnie dzisiaj policja”, to zamiast zapytać: „To Twój pierwszy raz? Jak się czułeś_aś?”, mówimy: „Mnie też kiedyś zatrzymała policja. Byłem_am…” i przemycamy do rozmowy swoją historię. Chyba nie muszę tłumaczyć, że w taki sposób nie zyskamy miana dobrego słuchacza.

Zadawanie właściwych, otwartych pytań, pozbawionych ukrytych założeń to najlepszy sposób na wspieranie rozmowy. Takie pytania niosą jednak ze sobą pewne zagrożenia – nigdy nie wiemy, dokąd taka rozmowa nas zaprowadzi. Może się okazać, że wejdziemy na obszary emocjonalne, a to wymaga śmiałości. Dlatego jesteśmy coraz bardziej powściągliwi w zadawaniu pytań.

Psycholog Arthur Aron przeprowadził eksperyment, w którym połączył w pary nieznających się studentów i kazał im zadawać skłaniające do myślenia pytania. Skutkiem ubocznym eksperymentu było to, że dwie pary zawarły małżeństwo, a New York Times opublikował zestaw pytań badacza w artykule pt. „36 pytań, dzięki którym się zakochasz”.

Jak można skupić się na rozmówcy i stłumić potrzebę przekierowywania uwagi na siebie? Przetestowałem jedną z metod. Polega na tym, że kiedy ktoś nam coś opowiada, zamiast zastanawiać się, co odpowiedzieć, zadawać sobie ciągle pytania:

  • Dlaczego akurat mi to opowiada?
  • Jaka jest intencja?
  • Co jest dla mówiącego ważne w tym momencie?
  • Jakie emocje mu towarzyszą?

Dzięki nim zrodzi się u nas szczera chęć pogłębienia wysłuchiwanej historii, a tym samym właściwe pytania same pojawią się w naszej głowie.

5. Milczenie jest złotem

„Po to mamy dwoje uszu i jedne usta, abyśmy dwa razy tyle słuchali, co mówili”

Powyższe przysłowie usłyszałem kiedyś na szkoleniu Uli Horwath.

Tymczasem w rzeczywistości jest dokładnie na odwrót. Ludzie są bardziej zainteresowani mówieniem, niż słuchaniem. Potwierdza to poniższy wykres z Google Trends.

mówić i słuchać
Popularność słowa „mówić” jest mniej więcej trzykrotnie wyższa od popularności słowa „słuchać”. [źródło: trends.google.pl]

Autorka książki zachęca do podjęcia wyzwania milczenia – podczas jednego dnia (albo chociaż jednej rozmowy) nic nie mów, dopóki ktoś Cię o coś nie zapyta. Milcz i słuchaj. Okazuje się, że czasem milczeniem możemy uzyskać więcej informacji, niż zadawaniem pytań.

Możemy się spotkać z dwoma formami milczenia w rozmowie – milczenie z kimś (pozytywne) i milczenie przeciwko komuś (negatywne). Różnica jest podobna, jak pomiędzy śmianiem się z kimś, a śmianiem się z kogoś. Nie ma niczego złego w milczeniu z kimś. Pozwala ono każdej z osób przeprowadzić dialogi wewnętrzne i przemyśleć wątek przed jego kontynuowaniem. Mówienie w tym czasie tylko zakłóca myśli.

Aktywne słuchanie – podsumowanie

W ramach podsumowania powiem, że nie zawsze musisz słuchać. Uważne słuchanie to trudna sztuka, która wymaga poświęcenia uwagi. Niestety zasoby uwagi mamy ograniczone, więc jeśli czujesz, że potrzebujesz je uzupełnij, nie wahaj się i przełóż rozmowę. Przyniesie to korzyść obu stronom.

Jeśli uważnie przeczytałeś_aś cały ten tekst – gratuluję! Masz zadatki na świetnego słuchacza. Mam nadzieję, że przedstawione wskazówki pomogą Ci je rozwinąć. Daj znać w komentarzu, co o tym wszystkim myślisz.

Chcesz dowiedzieć się więcej? Sięgnij po książkę Kate Murphy „W ogóle mnie nie słuchasz! Czyli co nam umyka i dlaczego to takie ważne”.

Sprawdź, gdzie kupić
Artykuł zawiera linki afiliacyjne. Oznacza to, że otrzymuję niewielką prowizję, kiedy ktoś dokona zakupu polecanej książki po kliknięciu w jeden z tych linków.
Kamil Bąbel

1 komentarz do “Aktywne słuchanie, czyli jak być lepszym słuchaczem”

  1. Hej, chyba masz błąd, bo w/g książki i raportu Microsoftu, od 2000 roku długość koncentracji uwagi spadła z 12 sekund do 8.

    Nasz mózg myśliwego-zbieracza raczej nigdy nie koncentrował się aż do 200 sekund (to ponad 3 minuty), bo inaczej by nie przeżył na sawannie wśród niedoboru pożywienia i licznych zagrożeń.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *